środa, 16 października 2013

Od Mato - C.D. Noa'y

 -Mhm.Ta. Proszę. Nie, nie jest mi zimno. Nie odczówam normalnie temperatury jak inni. Taki efekt uboczny. Jak można było nie widzieć takiego kocura. Bieł w tamtą stronę, a za nim dwa inne. Chyba zaliczył nie te laskę czy laski. -Wskazałam wąską uliczkę po prawej stronje. -Lepiej pośpiesz się bo zaraz z Twojego koteła może zostać kulka futra.
 Chłopak zwlekał. Już było słychać wrzaski kocurka.
 -Mówiłam, że będzie niedobrze? 
 Chłoptaś poleciał w stronę wrzasków, ja stałam i słuchałam co się stanie...


 (Noa?)

poniedziałek, 14 października 2013

Od Noa'y do Mato

  - Ratuj~~! Kimkolwiek lub czymkolwiek jesteś pomóż mi~!
  - Co do!? 
  - Pies mnie goni! - Po chwili zza rogu (lub roga, nie wiem jak się to odmienia -,-) wyskoczył wielki dog. Zaczął ujadać dopóki nie zobaczył z kim ma do czynienia. Chyba przestraszył się tej laski z biustem na wierzchu bo uciekł.
  - Nie wiem kim jesteś ,ani co zrobiłaś ale dziękuję! . . . A tak w ogóle to nie zimno ci trochę? Nie żebyś nie miała ładnych kształtów czy coś ale zimno dzisiaj. A właśnie widziałaś może rudego kota? Wabi się Friday, lubi zaliczać kocice, i wygląda jakby miał przypalony ogon.
 (Mato?)

niedziela, 13 października 2013

Od Mato - C.D. Noa'y

 Jak to zawsze mam w zwyczaju- chodziłam po mieście bez celu spoglądając na to jakże zszarałe otoczenie. Nawet miło jest tak samemu łazić i słuchać wiatru, który odbijał się od budynków. Taaak...Jesień. Ta wstrętna pora roku, podczas której wszystko zaczyna umierać. Jedyny plus zmiany to widok tych liści. Brązowych, złotych, czerwonych. Leżących na chodnikach i wszędzie gdzie w zasięgu są drzewa. Z głębokiej zadumy wyrwało mnie uderzenie. Dokładniej uderzenie cholernego kundla. Podstawy znawstwa ras znam. Więc wywnioskowałam, że ten pomarszczony kundel to mops. 
 -Co to za mops?- Pies patrzył się na mnie. Jak ja nie cierpię jak coś czy tam ktoś sie na mnie gapi. Już miałam wyminąć kundla ale takie boom i na miejscu psa stał koleś. Taaa....Eh ta magia zmiany... No więc nie poszłam jeszcze tylko czekałam czy chłopak coś w ogóle powie, czy nie?

 (Noa?)

środa, 9 października 2013

Od Noa'y


  - Dzień dobry wieczór moje kochane! Smutno wam było beze mnie? - Aya prychnęła pod nosem. - Taaak. Ja też was kocham. Chodźcie dam wam kolację~~! - Koty powoli zaczęły się schodzic do kuchni. - Dobrze, a teraz sprawdzimy obecnośc. Aya - jest. Yume - jest. Zombie - obecny. Kami - tak samo. Nemuru - też. Friday... gdzie jest friday? Friday!!! Świetnie ,a ten znowu się gdzieś włóczy~. Czekajcie tu moje śliczności. Tatuś zaraz wróci. - Wziąłem pierwszy lepszy płaszcz z wieszaka i pognałem na dwór. Lało jak z cebra ale czego nie robi się dla "tych jedynych". 
  - Friday!!! - Cisza. - Friday, jełopie!!! - Nadal cisza. - Jeżeli natychmiast się nie odezwiesz to cię wykastruję! - Po chwili usłyszałem ciche miauknięcie. Skręciłem za w uliczkę ,z której dochodził dźwięk. Niestety mój kocur nie był sam. Jakieś dwa metry od niego stał i szczerzył się wielki dog niemiecki. Boże jakie psy są straszne~. Nie mając innego wyboru użyłem mojej super mocy i zamieniłem się mopsa.
  - Hau hau hau!!! Whoow! Hau! - Po psiemu oznaczało to [Wypie*dalaj ty zarazo jedna! Wkurzający rozsiewacz pcheł!] Dog zagapił się na mnie zdziwiony. W tym czasie Friday uciekł, a ja zostałem sam na sam z tym wielkim "czymś".
  - Whoow? - Niemiec zawarczał. Ostatnią nadzieją dla mnie pozostało brac nogi za pas i wiac. Wszystko fajnie gdyby nie fakt ,że wpadłem na coś ,a raczej kogoś.
  - Co to za mops?

 ( Odpisze ktoś?) by Noa "Jabba the Hutt" Labyrinth

sobota, 7 września 2013

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- No cóż...skoro tak mówisz. W razie czego, jeśli potrzebowałabyś pomocy, Akcelerator zawsze do usług. - oznajmiłem i skłoniłem się teatralnie. Wyprostowawszy się, przeniosłem wzrok na wysokie rusztowanie, a na mych ustach pojawił się szeroki uśmiech.
- Masz może ochotę na małą wspinaczkę? - zapytałem.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Zabawny jesteś. - rzuciłam. - Nie potrafię obchodzić się z techonologią. Nie lubię jej. I nie, nie chcę się dowiedzieć jak to wszystko działa. - wyliczyłam. 
 Spojrzałam w niebo, a później przeniosłam wzrok na przewrócone kontenery z mąką. Uśmiechnęłam się pod nosem.

 <Akcelerator? Sorki, że krótkie>

Notka

 Ohayou! Jak już pewnie zauważyliście (albo i nie) wprowadziłam kilka zmian na blogu - między innymi zmieniony został tytuł i link do bloga. Będę wprowadzać dalsze zmiany i mam nadzieję, że okażą się one zmianami na lepsze. Życzę miłej gry!

wtorek, 3 września 2013

Od Rose - C.D. Shina

 Zaczęło jeszcze bardziej padać i mocniej ściemniać . Po niedługim czasie zaczęło grzmieć a po niebie zaczęły latać pioruny .
 - Chyba idzie burza - Powiedział Shin po czym spojrzał w górę spod kaptura .
 - Chyba raczej , napewno - Przewróciła oczami i podniosłam się .
 - Będe się już zbierać .. nara .
 - Pa - rzucił chłopak ale mnie już tam nie było .

 ( Shin Chcesz coś dodać ?  No wiesz ty co xD)

poniedziałek, 2 września 2013

Od Rose Do Loki'ego

[...] Ze snu wyrwało mnie głośne walenie w drzwi.
- Kur.wa ... Poje.bało kogoś ? - powiedziałam do siebie po czym schowałam twarz w poduszce .
Słyszałam jak ktoś stale dobija się do mojego mieszkania. Sięgnęłam ręką na stolik i próbowałam wymacać telefon. Kiedy tylko chwyciłam go , momentalnie upadł na ziemię z chukiem.
- co za shi.t ... - Mruknęłam i podniosłam telefon z ziemi. Chciałam tylko sprawdzić godzinę ale moją uwagę przykuło coś innego a mianowicie :
9 nieodebranych połączeń od : Loki ;*
- Jeeeezu - moja twarz znów wylądowała w poduszce .Po około 3 minutach podniosłam się ociężale z wyra i obijając się o ściany ruszyłam ku drzwiom frontowym.
W końcu dotarłam i spojrzałam przez wizjer . Przekręciłam gerdę i otworzyłam je. Loki wparował do środka i na starcie zaczął mnie opierdalać . Z tego wszystkiego usłyszałam tylko kilka zdań : Czemu nieodbierasz ?! Myślałem że coś się stało i jakieś tam jeszcze pierdoły.
W mojej głowie brzmiało to jakby stary budzik dzwonił i nie chciał się wyłączyć.
- Możesz wejść - mruknęłam i zatrzasnęłam drzwi.
- Co ty robiłaś że nieodbierałaś ?! -ryknął z wyrzutem.
- Spałam Kur.wa... - zmierzyłam go wzrokiem i przetarłam oczy. Loki spojrzał na mnie i mój ubiór.Chyba dopiero do niego dotarło że jestem w piżamie.
- Obudziłem Cię ?- spytał zrezygnowany po czym się zkrzywił .
- Tak, Obudziłeś mnie - spojrzałam na niego i przeciągnęłam się.
- Przepraszam ,myślałem że o tej godzinie nie będziesz już spała - powiedział z żalem po czym oparł się o ścianę .
- Nie gniewam się - uśmiechnęłam się i spytałam.
- A tak wogóle, to która godzina..?
- Tam masz zegarek -wskazał palcem na zegar ścienny za mną.Odwróciłam się i spojrzałam na niego. Jego wskazówki dobrze pokazywały że jest godzina 3:05 PM.
-Kuźwa to już tak późno ?-spytałam z niedowierzaniem po czym znów przeniosłam wzrok na Chłopaka.
-Ano.
-Mieliśmy gdzieś iść? -podrapałam się po głowie.
-Miałem nauczyć cię jeździć na łyżwach.-uśmiechął się promiennie po czym dodał.
-Ale już trochę zapóźno.
W tym momencie zaczęła nawiedzać mnie wściekłość.Poszłam do sypialni pod pretekstem że idę po telefon.Wróciłam ze swoją poduszką.
-Ty Kurw.o Babilońska nie mogłeś mnie obudzić wcześniej?! - Nim Chłopak się obejrzał dostał w twarz.
Zaczęłam Okładać go poduszką ze wszystkich stron.Czasem dostał w głowę,czasem w brzuch a czasem jeszcze w coś innego.
-No myślałem że zapomniałaś!
-Ty weś bo zaraz normalnie nie wiem co ci zrobię !
-No Dobra,Dobra Przepraszam ! - krzyknął po czym złapał za poduszkę. Nadal Byłam zła a mój wyraz twarzy nie wróżył nic dobrego.
-Zgoda ?- spytał niewinnym głosem po czym zrobił maślane oczka.Spojrzałam na jego twarz i trochę ochłonęłam.Złamał mnie ,te jego Wielkie Zielone Gały to był mój Słaby punkt.
-Proszę-wywalił łypę i nieodrywał odemnie wzroku.
-No dobra,dobra tylko już tak na mnie nie patrz-mimowolnie uśmiechnęłam się i ostatni raz uderzyłam go poduchą. Chłopak spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
Przewróciłam oczami i poszłam do łazienki się ogarnąć.
-Rozgość się - powiedziałam po czym zamknęłam za sobą drzwi.
~~
Po jakiś dwudziestu minutach wróciłam ubrana i ogarnięta.Poszłam do kuchni.Loki stał oparty o blat popijając...coś. Anyway.
Spojrzałam na zegarek ,pokazywał 4:15.
-Idziemy gdzieś? - spytałam z uśmiechem .
-Czemu nie - wzruszył ramionami i odstawił szklankę do zlewu. Wyszliśmy z domu i udaliśmy się na jakąś polanę poza miastem.Po drodze gadaliśmy o jakiś głupotach i śmialiśmy się. Wkońcu dotarliśmy na łąke ale było już ciemno .Gwiazdy migotały na niebie a srebrny księżyc lekko oświetlał granatowe tło.
- Pięknie co nie? - spytałam z podziwem.
- Bardzo .
Niemogłam odwrócić wzroku od rozgwieżdżonego nieba. W moich dużych ,złotych oczach odbijały się gwiazdy.Loki spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Łał - powiedział zafascynowany.
- Łał , co ? - spojrzałam na niego
- Twoje oczy, są piękne -powiedział po czym odgarnął mi włosy za ucho. Poczułam jak moje policzki zalewa rumieniec, zrobiło mi się tak dziwnie ciepło w środku.
- Dzięki, to bardzo miłe - nerwowo złapałam sie za łokieć i patrzyłam w ziemię .Chłopak przybliżył się do mnie i uniósł palcem moją brodę. W tej chwili nasze spojrzenia się spotkały. Jego twarz była coraz bliżej i bliżej.Nim się obejrzałam poczułam jak jego usta dotykają moich .Dziwne uczucie ciepła nasiliło się a moje serce zaczęło bić szybciej. Poczułam jak chłopak przytula mnie do siebie. Ta chwila mogła by trwać wiecznie. Nagle mrok ,zaczęło przebijać bardzo jasne światło . Okazało się że były to światło samochodu,który właśnie się przed nami zatrzymał. Pogrążeni we własnym świecie , nie zwróciliśmy na to najmniejszej uwagi.

niedziela, 1 września 2013

Od Shina - C.D. Rose

 - też prawda - kiwnąłem głową - Wtedy to by nie miało tego smaku tajemnicy 
 - heh, widzisz rozumiesz - zauważyła 
 Aż mnie korciło, żeby zagrać z nią w te karty, ale zrezygnowałem. Wiem kiedy odpuścić, na szczęście jeszcze to mi zostało. 

 < Rose? Wiesz jak mnie korciło by zagrać w rozbieranego pokera? xD Poza tym weny nie mam bo strajkuje >

sobota, 31 sierpnia 2013

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Byłem zaskoczony tą nagłą zmianą tematu z jej strony. Powoli przeniosłem wzrok z niej na tablet i z powrotem.
- Po pierwsze niezbyt rozumiem twój tok myślenia, no ale cóż... - ponownie spojrzałem na urządzenie trzymane przeze mnie w dłoniach. - Tak, potrafię obsługiwać się tymi wszystkimi bajerami, jak to określiłaś. Podobno nawet nieźle mi to wychodzi. - uśmiechnąłem się szeroko. - Chcąc czy niechcąc musiałem się tego i owego nauczyć. A co? - podniosłem na nią wzrok. - Chcesz się może czegoś nauczyć? Dowiedzieć? 

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Ujemnie? Można tak powiedzieć. - mruknęłam. - Wytłumaczę ci taką małą różnicę pomiędzy mną, a kretynkami bez mózgu. 
 - Ty masz mózg? - zapytał rozbawiony. 
 - Nabijaj się dalej, nabijaj. - warknęłam. - Dla mnie istnieją tylko impulsy, a nie uczucia. Złość, radość, strach, smutek. I przywiązanie. - wyliczyłam na palcach. - Tylko te istnieją dla mnie. Kretynki bez mózgu ''odczuwają'' o tego wszystkiego o wiele więcej. To logicznie powinno je czynić bardziej skomplikowanymi, jednak... czasami mam wrażenie, że jest na odwrót. - spojrzałam w górę, aby spojrzeć na niebo. - To był taki szczególik, którego zapewne nie byłbyś w stanie zauważyć. Nazywam je kretynkami bez mózgu, bo nie potrafię ich zrozumieć. A to czyni mnie jeszcze głupszą od nich. - westchnęłam.
 Zapadła pomiędzy nami cisza. 
 - Potrafisz obsługiwać się tymi wszystkimi bajerami? - zapytałam. 
 Spojrzał na mnie pytająco. 
 - Bajerami? 
 - Technologią. Komputery, tablety i inne podobne pierdoły. 

 <Akcelerator? Na prawdę brak weny ._.>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- To zależy też od osoby...i co masz na myśli, mówiąc "kretynką bez mózgu"? - zaśmiałem się. - Aż tak ujemnie na ciebie działam? - zapytałem, unosząc brwi, lecz na mych ustach jak zwykle znajdował się ten sam, charakterystyczny dla mnie uśmieszek. Nie spuszczając wzroku z dziewczyny, obracałem w dłoniach tablet.

<Arisa?>

piątek, 30 sierpnia 2013

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Bo życie albinosa-mordercy jest ciekawsze niż kogokolwiek innego. - zaśmiałam się. - Zawsze jest trudniej coś powiedzieć niż wysłuchać. 
 Zastanowiłam się nad sensem słów, które wypowiedziałam. 
 - Nie no... Jeszcze kilka takich rozmów, a stanę się jaką kretynką bez mózgu. - jęknęłam, przejeżdżając dłonią po twarzy. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- A ty nie musisz za to dziękować. - zauważyłem. - To przecież nic takiego. Już większym wyczynem jest to, że spędzasz ze mną tyle czasu. Niewiele osób by wytrzymało, czy też chciał być na twoim miejscu. Nie dość, że spędzać czas, to jeszcze wysłuchiwać gadania psychicznego albinosa - mordercy. - zaśmiałem się ochryple.
Podniosłem głowę dotąd lekko pochyloną i spojrzałem na dziewczynę spod długich, białych kosmyków. Przyglądałem się jej przez chwilę, aż w końcu ponownie się odezwałem.
- To ja powinienem ci dziękować. Za to, że tego wszystkiego wysłuchujesz.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Zauważyłam, że zawsze gdy opowiadał o swojej przeszłości po prostu się lekko denerwował. Zaciskał pięści lub ton jego głosu się zmieniał. Spojrzałam na jego twarz. Zastanawiał się nad czymś, zagłębiał się w myślach. 
 - Dziękuję. - powiedziałam po chwili. 
 Oprzytomniał. Spojrzał na mnie zdziwiony. 
 - Za co? 
 - Dzielisz się ze mną tym wszystkim. Tak na prawdę nie musisz, a jednak to robisz. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- Nikt nie jest całkiem niepokonany. Wiem, że jestem pewny siebie, właśnie dlatego przegrałem pierwszą walkę z Łamaczem Woli. Każdy popełnia błędy i nie jestem wyjątkiem od tej zasady. Może ci się wydawać, że jestem zadufany w sobie, niezwykle arogancki i tak dalej...nie pomylisz się. Niestety, albo i stety naukowcy się przyłożyli do projektu, a ja nie pozostaję dłużny. Wciąż ćwiczę i udoskonalam się, według profesorków wyzbyłem się uczuć, które są tylko ludzką słabością. Podobno nie odczuwam skruchy, ludzkie życie jest mi obojętne. Dążę do perfekcji. Chcę posiąść ogromną moc, naprawdę stać się niepokonanym. Dlatego naukowcy wybrali mnie, zrobili sobie ze mnie idealną marionetkę by osiągnąć własne cele. Póki wygrywam, spełaniam ich oczekiwania, póki wygrywam jestem użyteczny, póki wygrywam osiągam własne cele. - mówiłem spokojnie, cicho, dziwnym jak dla mnie tonem. Wpatrywałem się w przestrzeń, z jedną dłonią zwiniętą w pięść, zatopiony w myślach, zatopiony w przeszłości.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Fajnie, że masz się z czego śmiać. Fajnie, nawet bardzo. - burknęłam. 
 Powolnym krokiem podeszłam do pustej puszki po napoju, którą podarował mi białowłosy. Kopnęłam ją i obserwowałam aż nie zastygła w bezruchu. 
 - Jesteś strasznie pewny siebie. - powiedziałam po chwili. - Wydaje mi się, że nawet za bardzo. 
 - Znowu we mnie wątpisz? - usłyszałam jego głos. 
 - Ależ skąd. Jak można zwątpić w wspaniałego, niepokonanego Akceleratora? - zaśmiałam się gorzko. 

<Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- Tak, tak, na twoim miejscu...chwila, chwila! Zostanę zabity...przez...espra...z niższym...poziomem? - przez całe to zdanie powstrzymywałem się przed zaśmianiem się, ale gdy już to powiedziałem to nie wytrzymałem i wybuchnąłem głośnym śmiechem. Po dość długim czasie, kiedy już w miarę się uspokoiłem, odetchnąłem głęboko i wsunąłem dłoń we włosy.
- O cholera...to było dobre. Poważnie, świetny żart. Ja, zabity przez espra z niższym poziomem? - znów się zaśmiałem. - Chyba w snach jakiegoś świra! To jest po prostu niemożliwe, niewykonalne. Żaden esper nie byłby w stanie mnie zabić. - powiedziałem to ostatnie zdanie bardzo powoli, wyraźnie i z naciskiem na słowa "żaden" i "zabić". - Żaden. Mogłoby się to udać jedynie i wyłącznie Łamaczowi Woli, a i to jest wątpliwe. 

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Co racja to racja. - potrząsnęłam głową. - Jednak mówiłam, żebyś się postawił na m o i m - napisałam wyraz w palcem powietrzu. - miejscu. Czyli tak jakbyś był dziewczyną, którą tu teraz stoi. Arisą czy jak tam ją zwą. - zaśmiałam się. 
 Spojrzałam na Akceleratora. 
 - W sumie to ty nie masz wyboru. - przyznałam. - Albo nikt cię nie zabije albo zostaniesz zabity przez espera z niższym poziomem. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- Szczerze mówiąc nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Ale czy znalazłby się ktoś o wyższym poziomie ode mnie? - zaśmiałem się. - Ostatni, którzy myśleli, że mogą mnie zabić źle skończyli. - przyznałem zgodnie z prawdą oraz z szerokim uśmiechem na twarzy. Założyłem ręce za głowę i skierowałem swój wzrok na niebo.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Przynajmniej się czegoś dowiem przed śmiercią. - powiedziałam. - I przynajmniej będę zadowolona z tego kto mnie zabił. 
 - Zadowolona? - powtórzył. 
 - Jasne. Zawsze jak ktoś się mnie zapyta czy boję się śmierci to odpowiadam, że nie z ręki kogoś kto zabił już wielu. - westchnęłam. - Postaw się na moim miejscu. Wolałbyś żeby zabił cię ktoś z wyższym poziomem, ktoś co coś osiągnął czy wolałbyś zostać zabitym przez jakiegoś kompletnie nieznanego gościa? Hm? - spojrzałam na niego. - Osobiście wolałabym pierwszą opcję. - dodałam. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- A skąd wiesz, że tak nie jest? - zapytałem z ledwie wyczuwalną nutką sarkazmu w głosie. - Gdybym chciał cię zabić lub żeby coś ci się stało to bym cię przecież nie ostrzegał. 
 Oparłem się o jeden z kontenerów w gorszym stanie, skrzyżowałem nogi w kostkach i obserwowałem Arisę. 
- Chociaż w sumie nawet jeśli chciałbym ci coś zrobić to ostrzeżenie za dużo by ci nie dało. Hmm...jak to stwierdziła Last Order podobno wszystkie 10032 razy rozmawiałem z Siostrami zanim je zabiłem. - podrapałem się w głowę, jednocześnie mierzwiąc włosy.

<Arisa?>

Od Rose - C.D. Loki'ego

 Otrząsnęłam się a moje oczy Zalały się krwawą czerwienią .
 - Dalej nie pozwalasz mi przejść ?- spytał z pogradą chłopak.
 Zmierzyłam go wzrokiem.Miałam ochotę go udeżyć ,oddać.
 Zamachnęłam się a moja blada pięść uderzyła w jego twarz . 
 Koleś zatoczył koło i wpadł w ścianę , obijając się przy tym.
 - Tak , dalej ci nie pozwalam - odpowiedziałam z wyrzutem i ponownie zmierzyłam go wzrokiem. Podniósł się z ziemi i dotknął swojej szczęki.
 Gołym okiem można było dostrzec że wyleciała mu z zawiasów.
 -Ała ? - powiedział sarkastycznie i spojrzał na mnie . Jego opuszki palców stały się niebieskawe.Nagle poczułam bół w plecach. Poślizgnęłam się . Okazało się że Koleś wytworzył pode mną lodową kałużę . Obiłam głowę i łokcie. Spojrzałam na jego twarz i momentalnie mnie olśniło. Chłopak zignorował mnie i poszedł w głąb dzielnicy , ja się podniosłam i rzuciłam za nim .
 - Loki , ty to się nigdy nie zmienisz ..- po tych słowach uniosłam jedną brew. On się odwrócił i spojrzał na mnie jak na idiotkę.
 - Znamy się ? - odwrócił się kompletnie w moim kierunku.
 - Oj tak , i to nawet bardzo dobrze .- Zdjęłam kaptur i uśmiechnęłam się lekko. Zauważyłam jak jego źrenice robią się większe.
 - Cześć Rose... - machnął ręką i westchnął.

 ( Loki ? Jak mogłeś mnie uderzyć .?! Osz ty ! xD)

Od Loki'ego - C.D. Rose

 Stałem chwilę w bezruchu patrząc na nią. 
  -Niby na co mi ta przepustka?-zapytałem z wyrzutem.
  -Mówiłam ci już. To dzielnica dilerów. Każdy, kto chce tu wejść, musi mieć przepustkę z imieniem i nazwiskiem i z listą co nabywał ostatnim razem-chciałem coś powiedzieć, ale dziewczyna mi przerwała- Jeżeli chcesz taką nabyć, to nie tutaj. 
  -Nadal nie widzę, po co miał bym ją mieć. Więc wybacz, ale już sobie pójdę. 
  Zdążyłem zrobić ledwie parę kroków, a za gardło chwyciła mnie zimna dłoń, która szybkim ruchem spełzła na kołnierz i powaliła mnie na ziemię.
  -Mówiłam, nie przejdziesz- odezwała się nieznajoma.
  -No proszę cię…- powiedziałem sarkastycznie i zniknąłem spod duszących objęć dziewczyny. 
  Lekko zdezorientowana wstała, odpychając się od ziemi i rozejrzała się uważnie. Pojawiłem się tuż przed nią i strzeliłem jaj z liścia prosto w twarz. Lekko się zachwiała, ale udało jej się nie upaść. 
 (Rose ? xd)

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Spojrzałam na niego, a później rozejrzałam się dookoła. 
 - Widziałam, widziałam. - westchnęłam. - Rozwaliłeś kamerki? Brawo, zaklaskałabym jednak mi się nie chce. 
 - A może ja właśnie na oklaski czekam? - zapytał. 
 Wzruszyłam ramionami. 
 - Trudno, nie dostaniesz ich. - pokazałam mu język. - Czekaj, czekaj... - zrobiłam przerwę, patrząc się w niebo. - '' No i wiesz, że mogłabyś przy tym ucierpieć?'' - zacytowałam go. - Uważaj, bo pomyślę, że się o mnie martwisz. 

 <Akcelerator?>

czwartek, 29 sierpnia 2013

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Spojrzałem na niebo, po czym przymknąłem oczy. Stałem tak niespełna minutę, po czym otworzyłem oczy i spojrzałem na dziewczynę.
- Nie jestem pewien co do wiatru. Na razie jest spokojnie, ale w każdej chwili może zacząć porządnie wiać i nic z mego popisu nie wyjdzie. No i wiesz, że mogłabyś przy tym ucierpieć? Zasięg jak i siła tworzonej przeze mnie plazmy się powiększa, czasami wyczynia różne cuda, pod wpływem moich emocji. Widziałaś zapewne trochę tego na drugim filmiku, niestety rozpieprzyłem potem kamerki i nie było widać dalszej części walki...

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Uśmiechnęłam się do niego szeroko. 
 - No dobra, dobra. - poklepałam go po ramieniu. - Popracuj nad nerwami. - dodałam. 
 - Zawsze taka jesteś? - zapytał zirytowany. 
 - Tak. - kiwnęłam głową. - Musisz się przyzwyczaić. Nie myśl sobie, że będę ci padać do stóp tylko dlatego, że masz wyższy poziom. Za bardzo miła także nie mam zamiaru być. - dźgnęłam go palcem wskazującym w ramię. - A co do plazmy... Widziałam już na tym cholerstwie. To zależy od ciebie czy masz chęć na bawienie się kierunkami wiatru. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- Hę? - nie za bardzo zrozumiałem o co chodzi. Arisa powtórzyła pytanie.
- Nie mów, że chodzi ci o tą pierwszą walkę z tym cholernym "zeropoziomowcem"? - warknąłem. - Po prostu mnie zaskoczył. Nie wiedziałem, że jest Łamaczem Woli, nigdy wcześniej się z czymś takim nie spotkałem. - zacisnąłem dłonie na tablecie tak mocno, że kostki w dłoniach mi zbielały.
- Czy w dalszym ciągu chcesz żebym zademonstrował ci tworzenie plazmy na żywo? - zapytałem po chwili, już uspokojony.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Wpatrywałam się w nagranie z niemałym zaciekawieniem. Pod koniec pierwszego filmiku na moją twarz wpłynął grymas, jednak nim się spostrzegłam Akcelerator włączył kolejną walkę. Po skończeniu oglądania, obróciłam urządzenie w rękach i oddałam je białowłosemu z wielkim grymasem na twarzy.
 - Ugryzło cię? - zapytał rozbawiony. 
 - Coś w tym rodzaju. Nienawidzę technologii. - wyznałam. 
 Nim Akcelerator zdążył otworzyć usta, aby coś powiedzieć, mruknęłam:
 - Okey. Miałeś rację. Dałeś radę wytworzyć plazmę. Teraz powiedzmy, że wierze w twoje umiejętności... 
 Wyprostowałam się i odgarnęłam włosy z twarzy. 
 - Szczęka cię nie boli? - zapytałam. 
 Nie mogłam powstrzymać się przed wypowiedzeniem tego zdania. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- No to zaraz wracam. - powiedziałem i zniknąłem za kontenerami. Klucząc po terenie magazynów dotarłem do swojej, że się tak wyrażę, kryjówki. Odszukałem tam potrzebne rzeczy i wróciłem do Arisy, w jednej ręce trzymając tablet, a w drugiej pendrive. Bez słowa podłączyłem pendrive do tabletu i wpisałem hasło. Chwilę przeglądałem pliki aż wreszcie natrafiłem na to, co mnie interesowało. 
- Pokażę ci dwa filmiki - dwie walki. W obu stworzyłem plazmę, ale wydarzenia te miały miejsce w pewnym odstępnie czasu. Oto pierwsza walka. - oznajmiłem, włączyłem odtwarzanie filmiku i podałem urządzenie Arisie.



 Gdy filmik się skonczył, zabrałem Arisie tablet i włączyłem kolejną nagraną walkę.





<Arisa?>



Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Spojrzałam w bok, jakby właśnie tam była jakaś wskazówka co do wyboru. Przymknęłam oczy i wypuściłam powietrze ze świstem. Znów spojrzałam na Akceleratora. 
 - Trochę to dziwne, ale... wybieram obie opcje. - powiedziałam. - Porównanie. - szepnęłam. 
 Akcelerator uśmiechnął się szeroko. 
 - Przyzwyczaj się. - wyznałam. 
 - Do czego? - zapytał, lekko zdziwiony. 
 - Obrażania. Często robię to ludziom. - wytłumaczyłam. - Obie opcje. - dodałam na końcu. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- Obrażasz mnie swoim brakiem wiary we mnie. - powiedziałem pół na pół żartobliwie i poważnie. 
- Zatem wolisz obejrzeć jedną z moich walk, w której stworzyłem plazmę, czy też wolisz zobaczyć to na żywo? Na twoim miejscu wybrałbym obie opcje - czyli porównanie, jak to wyglądało kiedyś i jak wygląda to teraz. Więc co wybierasz, hmm?

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Tak. Aż tak w ciebie nie wierzę. - powiedziałam pewnie. 
 Nadal się uśmiechając, posłał mi pytające spojrzenie, jakby chciał wiedzieć dlaczego. 
 - Tak, tak. Zmiana wektorów. Sratatata. - wywróciłam oczami. - Chociaż moc masz na prawdę imponującą to i tak nie wierzę, że udałoby ci się taką plazmę stworzyć na dłuższy czas. - wyznałam szczerze. 

<Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Nie wytrzymałem i parsknąłem śmiechem.
- Aż tak we mnie nie wierzysz? - zapytałem, krzyżując ramiona na klatce piersiowej. Dziewczyna odwróciła się w moją stronę, z nierozumiejącym wyrazem twarzy. 
- Tak się składa, że jestem osobą potrafiącą kontrolować kierunki wiatru i za ich pomocą tworzyć plazmę. Zmieniam wektory, zapomniałaś? - uśmiechnąłem się szeroko, obserwując ją.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - To akurat byłoby zarąbiste. - uśmiechnęłam się pod nosem. 
 Zaczęłam się przechadzać wzdłuż ściany kontenera. 
 - Jednak nie wiem czy znalazłby się ktoś kto potrafiłby kontrolować kierunki wiatru i właśnie za ich pomocą taką plazmę stworzyć. - przyznałam w końcu. - I nie wiem czy można by taką plazmę wytworzyć na dłużej. Może na krótki czas... - dodałam ciszej i kierowałam to zdane bardziej do mnie niż do Akceleratora.

 <Akcelerator?>

środa, 28 sierpnia 2013

Od Rose - C.D. Shina

 Poprawiłam kaptur na głowie i odsunęłam się od krawędzi dachu .
 Wyjęłam z kieszeni talię Kart.


 Zaczęłam się nimi bawić , a mianowicie tasować je na rozmaite sposoby . W tej chwili Shin odwrócił się i spojrzał na mnie ze zdziwieniem. 
 - Co ty robisz ? - Spytał ironicznie.
 - Tasuję - Nie odrywałam wzroku od Kart.
 - Po co ? .. - spojrzał na mnie jak na idiotkę.
 Westchnęłam,i Rozłożyłam karty koszulkami w moją stronę.
 - Wybierz kartę ale nie pokazuj mi jej . 
 Chłopak usłuchał i zrobił to o co prosiłam.Złożyłam karty spowrotem w stosik razem z jego wybranką i przetasowałam . Rozłożyłam je spowrotem ,tym razem koszulkami do ziemi .
 - Widzisz swoją kartę ? - spytałam i uniosłam jedną brew.
 Chłopka przeleciał wzrokiem (xD) wszystkie karty.
 - Nie .
 - Sprawdź co masz w kieszeni - Na mojej twarzy ukazał się szatański uśmieszek.
 Shin sięgnął do kieszeni i wyjął z niej 8♥ .
 - Czy to właśnie ta karta którą wcześniej wybrałeś ?
 - Jak to zrobiłaś ? - Spytał z nutką ciekawości w głosie.
 - Dobry Magik nie zdradza swoich tajemnic. I wróciłam do tasowania kart.

 ( Shin ? Nie wiem czemu Karty Ale ok xD)

Od Shina - C.D. Rose

 Założyłem na głowę kaptur, co mało zmieniło sytuacje gdyż już i tak byłem cały mokry. 
 - Jakby deszcz nie był mokry to by mi nie przeszkadzał, ale jakby nie był mokry to by nie był deszcz - mruknąłem ledwo słyszalnie pod nosem
 - Co tam mamroczesz? - zapytała 
 - Nic ciekawego, ani nic co masz w interesie - zauważyłem 
 - skąd wiesz? 
 - Stąd, że to znowu filozofowanie - odpowiedziałem i wziąłem jeszcze łyk po czym schowałem buteleczke. wyglądało to jakby ona po prostu rozpłyneła się w powietrzu. Oparłem głowę na ręce, dalej patrząc przed siebie, deszcz nawet mi już nie przeszkadzał, bo całkiem przestalem zwracać na niego uwagę. 

 < Rose?>

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Od Rose - C.D. Gareki'ego

 Wzruszyłam ramionami nawet nie niego nie patrząc i odłorzyłam na bok gitarę.
 Powoli zapadał wzrok.Robiło się ciemno i niedługo zaczęło padać.
 - Super. - Warknął Gareki.
 - Co ty chcesz .Deszcz Jest Zajebisty .- uśmiechnęłam się lekko.
 - Chyba tylko dla ciebie - mruknłą i upił kolejny łyk tego...czegoś.
 - Fuj. - skrzywiłam się .Na samą myśl o alkocholu zachciewało mi się rzygać.
 Chłopak przewrócił tylko oczami i wrócił do tego co robił.
 Ja zaś spojrzałam w dół i zaczęłam się zastanawiać .: Czy jakbym spadła to udałoby mi się uniknąć śmierci na miejscu ?
 (Gareki ?)

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- Czyli się dogadamy. - skwitowałem, z uśmiechem. Na chwilę znów zapadła między nami cisza, lecz w końcu wyrwałem się z zamyślenia i zapytałem:
- A co sądzisz o plazmie? O prawdziwej, potężnej plazmie? - oparłem dłoń na boku. - Takiej, hmm...z powietrza? Która może siać spore zniszczenie?

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Odchrząknęłam i wyprostowałam się. 
 - Nie... Przecież ja jestem bardzo grzeczną, zwykłą uczennicą w mundurku, prawda? No akurat teraz mam na sobie spodnie, ale to jest mało istotne. - powiedziałam poważnie, patrząc się na niego. - Ja wprost nienawidzę huku, eksplozji i innych takich rzeczy. 
 Nie mogąc już dłużej wytrzymać wybuchnęłam śmiechem. Złapałam się za brzuch i oparłam się ręką o kontener, które jeszcze był cały. 
 - Tak na serio to kocham takie pierdoły. - wydusiłam z siebie. 

 <Akcelerator?>

Od Gareki'ego - C.D. Rose

 Po jakimś czasie przestała grać. zerknąłem na nią kontem oka. wziąłem głęboki wdech i wyciągnąłem flakonić zza płaszcza.
 - co to? - zapytała z średnim zainteresowaniem 
 - A co to niby może być? - odpowiedziałem pytaniem 
 - Eliksir?
 - ta..., wódka i tyle - powiedziałem otwierając i biorąc duży łyk - Filozofuje tylko na trzeźwo
 Uśmiechnąłem się do niej. 

 < Rose? >

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- Że rozwalonych kontenerów? - zapytałem i machnąłem lekceważąco ręką. - Robiłem już tak wiele razy i jeszcze nikt nie miał o to do mnie pretensji, nie licząc ewentualnych rannych. Zresztą nawet jeśli by ktoś miał, chociaż nie widzę powodu, gdyż to miejsce jest prawie opuszczone, to co z tego? - wzruszyłem ramionami i spojrzałem na Arisę.
- Więc kręcą cię wybuchy i tego typu sprawy? - zapytałem, uśmiechając się.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - To było... super! Jak ty to... Co... Jak... - dukałam się. Nabrałam powietrza w płuca. - Przyznaj się ile takich kontenerów już rozwaliłeś? - zapytałam go rozbawiona. 
 Ten tylko wzruszył ramionami i udał, że nic nie wiem. Roześmiałam się szczerze. 
 - Pierwszy raz ktoś mnie tak rozbawił, nie wykrwawiając się przy tym. - przyznałam zgodnie z prawdą, jeszcze chichrając się pod nosem. Otarłam niewidzialną łzę i spojrzałam na białowłosego. - To było na prawdę dobre. 
 Przestałam się śmiać i odgarnęłam włosy z twarzy. Rozejrzałam się wokoło, a mój wzrok spoczął na przewrócone kontenery. 
 - A tego nikt nie będzie ci miał za złe, tak? - uniosłam jedną brew do góry. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- W takim razie odsuń się. - poleciłem, a Arisa spojrzała na mnie z uniesionymi brwiami. - No, już. I najlepiej zasłoń czymś usta i nos. 
Ponownie posłała mi te samo spojrzenie, jednak mimo wszystko wykonała moje polecenie bez słowa. Dopiłem więc spokojnie swój napój, po czym pstryknięciem palcami posłałem puszkę w kierunku rusztowania, w które uderzyła z impetem. Uśmiechnąłem się pod nosem i bez dalszych wstępów wybiłem się po kontenerach wysoko w powietrze. Następnie puściłem się z tej wysokości wprost na stojący po przeciwleglej stronie równiutki stos kontenerów. Wycelowawszy w stojący u samej podstawy, uderzyłem w niego wyprostowaną nogą. Odskoczyłem do tyłu i ujrzałem spore, głębokie wgłębienie w kontenerze. Po chwili cały stos zachwiał się, przechylił i przewrócił z hukiem. Z kontenerów wystrzelił w powietrze biały proszek, zawisając w powietrzu niczym mgła. Wywołało to uśmiech na mojej twarzy.
- Wygląda na to, że w kontenerach znowu była mąką. - odwróciłem się w stronę Arisy. - Słyszałaś kiedyś o wybuchach pyłowych? - zapytałem, a ona mruknęła coś w odpowiedzi pod nosem.
- No to zaraz ci zademonstruję. - uśmiechnąłem się szeroko i rozłożyłem ramiona. Zaśmiałem się, a cała mąka unosząca się w powietrzu w promieniu kilku metrów zapłonęła i wybuchnęła potężnie. 
- To właśnie był wybuch pyłowy. - zwróciłem się po wszystkim do Arisy.



<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Spojrzałam na niego, a później przeniosłam wzrok na kontener. I zrobiłam tak kilka razy, aż moje spojrzenie spoczęło na białej czuprynie. Chłopak najwyraźniej czekał aż coś powiem. 
 - Jak wypadną na mnie różne części ciał ofiar jakiegoś psychopaty, to pierzesz mi ciuchy z krwi. - ostrzegłam go, uśmiechając się lekko. 
 Podciągnęłam łyk napoju z puszki. 
 - No to ''zaspokój moją ciekawość'', jak to ująłeś. - westchnęłam. 

 <Akcelerator? Wena odpłynęła na statku Rozpaczy, bo została zakładnikiem .-.>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Teatralnym gestem przyłożyłem dłoń do klatki piersiowej.
- O co ty mnie podejrzewasz? Mnie? Wzorowego obywatela Academy City? Niewinnego człowieka, który nie skrzywdziłby nawet muchy? - odgarnąłem jeszcze włosy opadające na twarz i zamrugałem czerwonymi oczami, po czym "spoważniałem".
- A tak na serio...jak już mówiłem, spędzam tu dość dużo czasu, więc zdążyłem dostosować to miejsce do siebie, jeśli można tak powiedzieć. Wystarczy raz na jakiś czas kupić napoje, czy też coś do jedzenia, dla uzupełnienia zapasów. Natomiast co do zawartość kontenerów... - tu postukałem dłonią złożoną w pięść w ścianę jednego z nich. - zaraz mogę zaspokoić twoją ciekawość.
Mrugnąłem do niej, uśmiechając się tajemniczo.

<Arisa?>

Nowy Mag - Amnesia



Od Rose do Loki'ego

 Właśnie siedziała sobie w jednej ciemnej uliczce ,jak to zwyle bywa.
 Akurat miałam wolne więc zapaliła sobie jednego czy tam dwa papierosy.Koło mnie przeszedł jakiś chłopak.
 Był wysoki ,miał ciemne włosy i zielone oczy .No niepowiem ,był nawet przystojny .
 - Nie przejdziesz tędy. - rzuciłam niedopałek pod jego buty .
 - Niby czemu .? - Warknął z wyrzutem chłopaczek.
 - Temu że zakazuję . - Odpowiedziałam w ten sam sposób.
 Ten koleś jakoś dziwnie na mnie patrzył ,a ja czułam że skądś go znam.
 - Masz przepustkę .? - spojrzałam na niego z uniesioną brwią.
 - Jaką przepustkę - Koleś luknął na mnie jak na idiotkę .
 Włożyłam do ust wykałaczkę i uśmiechnęłam się po swojemu.
 - Sory bez przepustki nie wejdziesz .
 - To żeby wyjśc na ulicę trzeba mieć przepustkę .?
 - Wkraczasz właśnie na dzielnicę ćpunów i dilerów . Tutaj musisz ją mieć.

 ( Loki co było dalej .? xD)

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Uniosłam jedną brew do góry. 
 - Dziękuję? - powiedziałam.
 - Co taka zdziwiona? - wyszczerzył się do mnie. 
 - Tak jakoś. Miłe zaskoczenie, można powiedzieć. 
 Kąciki moich ust drgnęły. Akcelerator już chciał coś powiedzieć, jednak nie dane mu było zacząć. 
 - Skąd to masz? - wskazałam palcem na puszkę napoju. 
 Popatrzył na mnie spod białych włosów. 
 - Myślisz, że ukradłem? - zapytał widocznie zainteresowany moją wypowiedzią. 
 - Nie. Myślę, że gdzieś to znalazłeś. - przyznałam, otwierając puszkę. - Albo że masz tutaj cały kontener takich puszek. Okey. Pomyślałam, że ukradłeś.
 Ostatnie zdanie oczywiście było wypowiedziane z rozbawieniem i miałam nadzieję, że Akcelerator nie odbierze tego poważnie. 

 <Akcelerator?>

niedziela, 25 sierpnia 2013

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- Dość często. - kiwnąłem głową. - I masz rację, to jest fajne miejsce. 
Spojrzałem w górę i uśmiechnąłem się szeroko.
- Zaraz wracam. - rzuciłem do Arisy i zmieniając wektory pod swoimi stopami, wybiłem się w powietrze i przeskoczyłem przez kontenery. Błyskawicznie odnalazłem jedną ze swoich skrytek, które niegdyś tu zrobiłem. Niesamowite, że wciąż są nienaruszone. Ale naprawdę są przydatne. Uśmiechnąłem się pod nosem, wyciągając reklamówkę ze sporej, choć na pierwszy rzut oka niezauważalnej szpary i wróciłem do Arisy tą samą drogą, którą przyszedłem. Wsunąłem rękę do reklamówki i wyciągnąłem z niej czarną puszkę z napojem energetycznym, którą następnie rzuciłem w stronę dziewczyny.
- Zdrowie. - powiedziałem, wyjmując drugi napój dla siebie.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Nie dzięki. Na razie postoję. - powiedziałam. 
 Wzruszył ramionami. 
 - Jak wolisz. 
 Rozejrzałam się wokoło. Wszędzie stały kontenery. Przejechałam palcami po ścianie jedno z nich i spojrzałam na rusztowanie, które stało nieopodal. Uśmiechnęłam się pod nosem i wróciłam wzrokiem do Akceleratora, który cały czas mi się przyglądał. 
 - Fajne miejsce. - powiedziałam. - Często tutaj przychodzisz? Nie chodzi mi o walki, tylko o ''odwiedzanie'' tego miejsca.

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- A chcesz to zrobić? - zapytałem, po czym od razu napotkałem na jej oburzony wzrok. Parsknąłem śmiechem. 
- Nie. Przyprowadziłem cię tu tak po prostu. 
Znaleźliśmy się mniej więcej w środkowej części starych magazynów. Przed nami tory ciągnęły się jeszcze kilka metrów po czym po prostu się kończyły. Z dwóch stron ciągnęły się stosy kontenerów, a niedaleko znajdowało się spore rusztowanie. Jeśli ktoś był spostrzegawczy, to spokojnie mógł zauważyć, że kontenery tworzyły coś w rodzaju gigantycznego labiryntu. 
- Masz może ochotę usiąść? - zapytałem, z nieznacznym uśmiechem.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - To nie strach, a obawa. Niepewność. - skwitowałam. 
 - Niepewność? - zapytał, spoglądając na mnie przez ramię. 
 Kiwnęłam głową, myśląc, że zauważył. 
 - Niepewność. Nigdy tutaj nie byłam. Nie znam tego terenu. - przyznałam szczerze.
 Bez chwilę zapadła pomiędzy nami cisza. Wpatrywałam się w swoje buty, jakby miały mi zaraz powiedzieć jakąś ciekawą tajemnicę świata. Po kilku minutach przeniosłam wzrok na plecy Akcelerator'a. Zmarszczyłam brwi. 
 - Czyli przywlokłeś mnie tu tylko po to, żeby powiedzieć, że odbywają się tutaj twoje walki? Żeby się tak jakby pochwalić? Mam cię za to poklepać po głowie? - ostatnie zdanie dorzuciłam dość rozbawiona, przypominając sobie dzisiejszą sytuację.

 <Akcelerator?>

sobota, 24 sierpnia 2013

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Zerknąłem na nią przez ramię i uśmiechnąłem się pod nosem.
- Czyżby ktoś tu rzeczywiście się bał? - zapytałem, lecz zanim zdążyła się odezwać kontynuowałem. - To są stare magazyny. Rzadko można natknąć się tu teraz na jakąś żywą duszę. Czasami toczą się tu walki esprów. W tym w większości moje. - uśmiechnąłem się szeroko. - Serio. Nie ma się czego bać. 

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Ja bym się zastanowiła. - mruknęłam pod nosem. 
 - Słyszałem. - rzucił do mnie.
 Odwrócił się do mnie plecami i znów zaczął iść. Prychnęłam i pokazałam mu język jak mała, urażona dziewczynka. Jednak podążyłam za nim dalej. Nigdy tutaj nie byłam i szczerze mówiąc czułam się dziwnie. Miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Wzdrygnęłam się i dogoniłam Akceleratora, jednak dla bezpieczeństwa szłam krok za nim. 

 <Akcelerator?>

piątek, 23 sierpnia 2013

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Na szczęście niedługo po jej ostatnim pytaniu, znaleźliśmy się u naszego lub bardziej mojego celu. Były to stare magazyny w starszej części miasta. Spory teren zastawiony stosami ogromnych kontenerów jak i rusztowaniami oraz najróżniejszymi sprzętami. Po ziemi ciągnęły się nieużywane od dawna tory. Uśmiechnąłem się do siebie i pewnym krokiem wszedłem na ów tak bardzo znany mi teren. Arisa trzymała się nieco styłu, więc odwróciłem się do niej, rozkładając ręce w zapraszającym geście.
- No chodź. Nie ma czego się bać. - zaśmiałem się.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Dziękuję za ''pocieszenie'' i uświadomienie. - powiedziałam po chwili. - To powiesz mi gdzie idziemy? 
 - Pomyślmy... - mruknął. - Nie. 
 Poddałam się i już o nic nie pytałam. Szłam za nim bez słowa ze spuszczoną głową, wpatrując się w ziemię. Rzeczywiście. Przedtem w ogóle nie pomyślałam racjonalnie i logicznie. Przecież on mógł mnie zabić w każdej chwili, a jeśli na prawdę by tego chciał to leżałabym martwa już przy naszym poprzednim spotkaniu. 
 - A teraz mi powiesz? - zapytałam. 
 - Mówiłem już, a nie lubię się powtarzać. Nie. 
 Znów spuściłam wzrok na ziemię. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- To prawda, że jestem psycholem, jak to określiłaś. To prawda, że jestem mordercą. Podobno nie mam skrupułów i uczuć, jak to niektórzy uważają. - mówiłem, spokojnym, poważnym tonem, trzymając ręce w kieszeniach i nawet nie patrząc na Arisę. - Do tej pory nie okazywałaś strachu przede mną, dobrowolnie spędzałaś ze mną czas i nic ci się nie stało. Więc naprawdę myślisz, że zabiłbym cię teraz, zabierając w odludne miejsce? Chociaż mogłem zrobić to w każdej chwili? Przecież chyba sama wiesz, że nie obchodziłoby mnie morderstwo na oczach innych ludzi. Jeśli chciałbym cię zabić lub skrzywdzić, zrobiłbym to już dawno. - przystanąłem i obróciłem się w jej stronę. Na mojej twarzy nie błąkał się żaden uśmiech, byłem całkowicie poważny. - Jeśli jednak mimo wszystko się boisz lub nie chcesz ze mną iść, możesz zawrócić w każdej chwili.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Ej no. To nie fair. - jęknęłam. - Czy będąc niską, drobną dziewczyną poszedłbyś za prawie nieznanym chłopakiem, w jakieś miejsce którego nie znasz? W szczególności tam gdzie nie ma wielu osób? W nocy? I do tego z chłopakiem, który wygląda jak psychol? - zapytałam. 
 Chłopak nic nie odpowiedział. 
 - No odpowiedz. Chętnie poznam twój pogląd na tą sprawę. - powiedziałam, zaplatając ręce na piersiach. - Słucham cię uważnie. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- Pierwsze uznam za komplement, drugie...nie martw się, nie potrzebuję laski do takich rzeczy. - uśmiechnąłem się znacząco, przechylając się przy tym w jej stronę. 
- I tak, wiem już gdzie idziemy.
- No to gdzie? - Arisa widocznie się niecierpliwiła.
- Cierpliwości, sama zobaczysz. - skręciłem między budynkami, które z czasem z tych nowoczesnych i mieszkalnych zmieniły się w magazyny i tym podobne.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Nie wstając ze schodów, spojrzałam przez ramię. Nic nie powiedziałam. Wstałam, otrzepałam niewidzialny kurz ze spodni i wyszłam przez drzwi na ulicę. Akcelerator podążył za mną. Przez chwilę szliśmy ramię w ramię, w zupełnej ciszy, jednak... nie wytrzymałam. 
 - Nareszcie wyglądasz normalnie, a nie jak łamaga. - powiedziałam. - I teraz nie masz laski, żeby mnie bić. 
 Wyszczerzyłam się do niego. 
 - To już wiesz gdzie idziemy? - zapytałam. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Spokojnie, nie śpiesząc się, piąłem się po schodach. Dotarłszy na odpowiednie piętro skierowałem się korytarzem w prawo. Wreszcie znalazłem się w swoim pokoju. Oparłem swoją laskę o ścianę obok kanapy i przebrałem się. Tym razem założyłem na siebie czarny T-shirt w białe, pasiaste wzory i szare dżinsy jak zwykle spięte paskami u dołu nogawek. Zdjąłem jeszcze obrożę i wróciłem na parter, do Arisy.
- To co, idziemy? - zapytałem, schodząc ze schodów z uśmiechem na ustach.



<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Nie dziękuję. Postoję sobie tutaj. Oprę się o ścianę i zacznę bawić obrożą, której nie posiadam. - powiedziałam. 
 Od razu dostałam laską w nogę. 
 - Au! Teraz było mocnej niż przedtem. 
 - To się pilnuj, a nie dostaniesz. - powiedział i zaczął się wspinać po schodach. 
 Prychnęłam i usiadłam na drugim schodzie. Oparłam łokcie na kolanach i położyłam głowę na dłoniach. Czekałam. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Nie patrząc na nią, dźgnąłem ją laską w nogę.
- Ej! 
- No co? - uśmiechnąłem się i pochyliłem w jej stronę. - Zapamiętaj sobie: nie mam zamiaru tego powtarzać, jasne? - mruknąłem i wyprostowałem się. 
- A co do wścibskich sąsiadów...nie, nie posiadam takowych. - odpowiedziałem na wcześniejsze pytanie i wszedłem do jednego z bloków i zatrzymałem się przed schodami.
- Ah, gdzie moje maniery. - westchnąłem. - Chcesz może wejść? - wskazałem kciukiem w kierunku schodów za sobą i przeniosłem wzrok na Arisę.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Przewróciłam oczami. Dogoniłam Akceleratora i spojrzałam na niego. 
 - Masz jakichś wścibskich sąsiadów? - zapytałam. 
 - A co? - uniósł jeną brew do góry. 
 - Bo nie chce, żebyś ty teraz ze mnie nie zrobił przyjaciółki-homo. - powiedziałam. 
 Akcelerator uśmiechnął się szeroko, jednak nic nie odpowiedział.
 - Ej, ale na serio. Ja nie chce grać dziewczynki homo przed twoimi sąsiadami. - ostrzegłam go. - Ale ty świetnie dawałeś sobie radę przed panią Kawakami... Oklaski ci się należą. 
 Zacisnęłam mocno usta, aby nie wybuchnąć śmiechem. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- No właśnie...dokąd my właściwie idziemy? - powtórzyłem, zatrzymując się gwałtownie na chodniku. 
- Serio? Nawet nie wiesz gdzie idziesz? - zapytała sarkastycznie Arisa, ale puściłem jej uwagę mimo uszu. Rozejrzałem się i podrapałem w głowę.
- Skoro już jesteśmy w tej okolicy to możemy, podejść do mnie, przebiorę się tylko, a potem...
- A potem? - ponagliła mnie.
- A potem zobaczysz. - mrugnąłem do niej i ruszyłem w obranym przez siebie kierunku.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Wzruszyłam ramionami. 
 -Mi to jest obojętne. Zależy ''którego siebie'' wolisz. Psychicznego sadystę czy może kalekę, jak to ująłeś. - uśmiechnęłam się szeroko. - Tylko jak już zaczniesz wszystkich mordować, o ile do tego dojdzie, to zajmuje miejsce w pierwszym rzędzie. 
 Zaśmiałam się i spojrzałam na Akceleratora. 
 - Tak właściwie to gdzie idziemy? - zapytałam. - Bo idę za tobą, a tak właściwie to nie wiem gdzie. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Zaśmiałem się, odgarniając kosmyki włosów opadające mi na twarz.
- Zgadłaś. Kiedy ludzie postrzegają mnie jako patetycznego kalekę - mówiąc to wskazałem na swoją laskę. - wtedy czują się jakoś bezpieczniej. Chociaż muszę przyznać, że to już robi się nudne... - skrzywiłem się lekko, po czym miejsce tego grymasu zastąpił specyficzny uśmieszek. - Jeśli chcesz, to mogę się tego pozbyć - ponownie wskazałem swoją laskę. - i znów zacząć się zachowywać jak dawny ja. 
 Ponownie się zaśmiałem, zerkając kątem oka na Arisę.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - To ja mam ci dyktować jak masz się zachowywać? - uniosłam jedną brew do góry. 
 - Powiedz chociaż jak chciałabyś, żebym się zachowywał. 
 Popatrzyłam na niego jak na idiotę. Serio? Mam mu mówić jak ma się zachowywać, a on się d o s t o s u j e? On był na prawdę dziwny.  
 - No nie wiem. Myślałam, że ten ''doskonały esper, który prawie zdobył poziom szósty'' będzie... bardziej energiczny? Ruchliwy. Niebezpieczny w każdym ruchu, geście. Nie przymulony i bez chęci do życia. - powiedziałam. - Ale taki chyba jesteś bezpieczniejszy dla otoczenia, prawda? 

 <Akcelerator?>

środa, 21 sierpnia 2013

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Rozłożyłem bezradnie ramiona, przy okazji prawie uderzając Arisę swoją kulą.
- Cóż mogę na to poradzić, jeśli się nudzę? - zapytałem, a dziewczyna w odpowiedzi przewróciła oczami.
- No ale niech będzię...skoro wytrzymałaś ze mną dobrowolnie - mówiąc to zgiąłem rękę w łokciu i podwinąłem rękaw, spoglądając na zegarek, którego oczywiście nie miałem. - sporo czasu to powiedz jakie zachowanie wolałabyś żebym przejawiał. Dostosuję się.

<Arisa?>


Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Zmierzyłam go badawczym wzrokiem. 
 - Jesteś dziwny. - skwitowałam. 
 Spojrzał na mnie niewzruszony. 
 - Niby dlaczego tak sądzisz? 
 Westchnęłam i ominęłam jakiegoś mężczyznę sterczącego koło drzwi wejściowych. 
 - Bo tak. 
 - Nie przyjmuję takiej wiadomości. - powiedział. 
 - No na serio jesteś dziwny. Taki niewzruszony, znudzony. Cały czas mam wrażenie, że jesteś czymś zmęczony, zdegustowany. A tak na prawdę jesteś zabójcą. Na serio dziwne. - przyznałam. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Posłałem jej mordercze spojrzenie, to znaczy o ile w ogóle było je widać spod białej grzywki.
- Masz szczęście, że ja to ja. Mam tylko nadzieję, że nie wpadnie ci do głowy, żebym przed kimś udowadniał tą orientację. - mruknąłem pod nosem. - I tak, idę. - westchnąłem i zamyśliwszy się, nie zdałem sobie sprawy z tego, że właśnie zacząłem nucić.
- Ttaku nanda tten da! Koukai nante GARA kayoo Kudaranee...

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Słysząc krzyk Akceleratora myślałam, że pani Kawakami zacznie się na niego drzeć, ale... cisza. Wzruszyłam ramionami. Po kilku minutach byłam już czysta i przebrana. Wyszłam z mieszkania i zbiegłam po schodach. 
 - Wiesz co? Ta obroża kojarzy mi się z punkami... - zaśmiałam się. - To co? Idziesz mój ''przyjacielu homoseksualisto''? 
 Przyłożyłam dłoń do ust, aby nie zacząć się śmiać.

 <Akcelerator?>

Powrót

 Hej hej ludziska! Właśnie wróciłam z wakacji wypoczęta i w dobrym humorze, tak więc czas obudzić się z tego letargu! Wszystko wraca do normy, więc twórzcie postacie i piszcie opowiadania ^ ^

wtorek, 13 sierpnia 2013

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Pokręciłem głową.
- Tylko się pospiesz! Nie chce mi się tu sterczeć nie wiadomo ile czasu! - krzyknąłem za nią. Wróciłem do opierania się plecami o ścianę. Nie mając nic lepszego do roboty, zacząłem się bawić obrożą. Opuściłem głowę, a włosy kompletnie zasłoniły mi oczy. Mój zwyczajny uśmieszek zniknął mi z ust. Czekałem na Arisę w ciszy.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Ale wiesz, że wszystkie starsze panie w tym mieście jutro będą mówić o ''białowłosym homoseksualiście''? - zaśmiałam się. 
 Zaczęłam piąć się po schodach na ostatnie piętro. 
 - Mogłam jej powiedzieć, że wolisz koty zamiast dziewczyn. - westchnęłam. - Albo, że jesteś całkowicie aseksualny. Mogłam też wspomnieć, że jesteś mordercą i sadystą. Jednak mieszanka homoseksualisty, sadysty i mordercy byłaby już wybuchowa. 
 Zaśmiałam się i stanęłam przed drzwiami mojego mieszkania. Otworzyłam je i weszłam do środka.

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Z krzywym uśmiechem na ustach oparłem się o ścianę, bacznie obserwując Arisę.
- A więc jestem twoim przyjacielem i to w dodatku homoseksualistą? Czy ja jeszcze o czymś nie wiem? - zapytałem spokojnie. - Gdybyś powiedziała, że nie jestem do końca chłopakiem albo, że jestem obojniakiem to byłoby bliższe prawdy. - stwierdziłem. Dziewczyna otworzyła szerzej oczy. Zaśmiałem się rozbawiony.
- Żartuję, choć to prawda, że w jakiś tam sposób moja moc działa również na moje hormony. Z resztą nieważne, idź już.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Nie, bo znowu rozmowa spłynie na gadanie o tobie i mi to znowu wypomnisz. - westchnęłam. - Wracając do... 
 Skręciłam w jedną uliczkę i otworzyłam drewniane drzwi. 
 - Co ty robisz? 
 - Idę do swojego mieszkania, nie? Jeśli nie pamiętasz to... miałam zetrzeć z siebie krew. 
 Zrobiłam krok do przodu i zaczęłam wchodzić do schodach. Akcelerator stanął w drzwiach. 
 - Chcesz to chodź. - mruknęłam. 
 Byłam już na pierwszej klatce, gdy... 
 - Znowu wracasz późno! - odwróciłam się w stronę, skąd dobiegał głos. 
 - Pani Kawakami? - zdziwiłam się. - Pani jeszcze nie śpi? 
 W drzwiach swojego mieszkania stała około sześćdziesięcioletnia kobieta z wałkami na głowie i w szlafroku. 
 - Jak mam spać jak mi tu po schodach łazisz? - spytała, wyciągając palec wskazujący w moją stronę. 
 - To może pani już iść spać. Dobranoc. - warknęłam. 
 Kawakami spojrzała na mnie, a później w bok. Widząc Akceleratora otworzyła szeroko oczy. 
 - I jeszcze chłopaków sprowadzasz?! - jej ton głosu się podniósł. Przewróciłam oczami, a moja sąsiadka kontynuowała swój monolog. - I niedługo jakiś ćpunów mi tu sprowadzisz i nie wiadomo co się stani...
 - Pani Kawakami... To mój przyjaciel. - powiedziałam desperacko. 
 - Przyjaciel? Tak się teraz na chłopaków mówi? 
 - Nie. To mój przyjaciel... homoseksualista. - palnęłam. 
 Kobieta nawet nie odpowiedziała. Zniknęła w środku swojego mieszkania i zatrzasnęła drzwi. Odetchnęłam z ulgą.

 <Akcelerator? Jedyne co przyszło mi na myśl XD>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- Aż tak ci się śpieszy na tamten świat? - zapytałem z przekąsem.
- Może.
- Hmm...no na przykład musiałabyś skrzywdzić, w sensie fizycznym, Last Order albo być na wygranej pozycji w walce ze mną. Nic innego nie przychodzi mi do głowy. - wzruszyłem ramionami. 
- Jeszcze jakieś pytania? - uniosłem pytająco jedną brew.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Ja tylko poddałam ci pomysł. - powiedziałam. - Czyli trudno cię wyprowadzić z równowagi? - zapytałam. - Co na przykład musiałbym zrobić? 
 - Nie chcesz wiedzieć. - burknął. 
 - No powiedź. Co ci szkodzi? Najwyżej będziesz miał jeszcze jedną duszę na sumieniu. Jedna w tą czy we wte. - zamachałam ręką. - No... To słucha. 
 Uśmiechnęłam się do niego szeroko. 

 <Akcelerator?>

Uwaga!

 Dzisiaj wyjeżdżam i nie będzie mnie kilka dni. Nie będę miała dostępu do komputera, więc nie będę mogła dodawać postów. Jednakże możecie bez przeszkód wysyłać mi wszelkie opowiadania, formularze itd. na howrse lub e-maila - będę je regularnie sprawdzać. Dzisiaj posty dodaję jeszcze do około godziny 20, więc jeśli ktoś chce coś jeszcze dodać, zmienić itp. ma czas do wysłania mi wiadomości, do tej godziny.

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- Wiesz, dość ciężko jest mnie urazić, czy też wyprowadzić z równowagi. Gdybyś dała mi dokończyć to wiedziałabyś, że nie rzucam się na pierwszego lepszego, któremu nie spodobał się mój wygląd. Więc powtórzę jeszcze raz: zazwyczaj większość zabójstw była planowana, no chyba, że sama walka nie była zaplanowana, czyli np. gdy pewni idioci umyślili sobie porwać Last Order. - prychnąłem. - I niczego ci nie obiecuję, jasne?

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Na mnie się nie warczy, to po pierwsze. - powiedziałam spokojnie. Spojrzałam mu w oczy. - No chyba, że co? Ktoś powiedział ci na ulicy, że masz za bardzo białe włosy i skończył jak ci ''zaplanowani''? - uniosłam jedną brew do góry. - Mam pomysł. Od dzisiaj zaczynasz terapię ''lepsze życie'', co ty na to? Żadnego zabijania, pławienia się w strachu innych, żądzy przelewania krwi i takich pierdół. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- Niektórzy mówią, że ostatnio "złagodniałem" i nie jestem już "tym samym psychopatą co kiedyś". - zmarszczyłem brwi. - I nigdy, nie byłem aż tak psychiczny by biegać po mieście mordując wszystkich po kolei jak w jakimś horrorze. Wszystko było wcześniej zaplanowane i obmyślone, przynajmniej w większości, no chyba, że... - i urwałem, bo znowu dostałem po głowie.
- No co?! - warknąłem.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Szybkim ruchem, trzepnęłam go w tył głowy. Spojrzał na mnie zdezorientowany. 
 - Żałosne? Żałosne to może być niszczenie się poprzez używki.  - syknęłam. - Co z tego, że kogoś zabiłeś, jeś...
 - Zabiłem wiele ludzi. - wyprostował. 
 Posłałam mu gniewne spojrzenie. 
 - Nie przerywaj. - bąknęłam. - Zawsze możesz zacząć wszystko od nowa. Zawsze. Jednak musisz tego bardzo chcieć i nad tym pracować. Możliwe, że by ci się udało, jednak ty się zniechęcasz, bo ''ja nadaję się tylko do zabijania''. Co to ma niby znaczyć? Jakbyś był tylko do zabijania, to właśnie byś latał po mieście, zabijając i śmiejąc się tym twoim dziwnym śmiechem. A tak to rozmawiasz ze mną i jakoś mnie jeszcze nie zabiłeś, prawda? 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Rozłożyłem ręce, wzruszając ramionami. 
- Cóż...jeżeli stanęłabyś mi na drodze...Ja nadaję się tylko do zabijania, niestety tylko to wychodzi mi najlepiej. Kiedyś, a konkretniej kilka tygodni temu, przed wypadkiem, myślałem, że mogę kogoś uratować, zacząć wszystko od nowa. Ale to było głupie, nie sądzisz? W tej jednej kwestii zgadzam się z Amai Ao. Taki dupek jak ja, chcący kogoś uratować...żałosne. 

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Ty kretynie! - zawarczałam, odsuwając się od niego. - Nigdy więcej tego nie rób. Nigdy. - syknęłam. 
 Uśmiechnął się do mnie szeroko. 
 - Dlaczego? - spytał. 
 - Bo... nie. - palnęłam głupio. Wróciłam wzrokiem przed siebie, obserwując kilka dziewczyn chichoczących i opierających się pod ścianą jakiegoś budynku. - Czyli wtedy nawet ja znalazłabym się na twojej liście do ''zarżnięcia''? Taka spokojna, bezbronna dziewczyna, z powolnym refleksem i nieumiejętnością posługiwania się bronią palną? - wyszczerzyłam się do niego szeroko.

 <Akcelerator?>