Wzruszyłam ramionami nawet nie niego nie patrząc i odłorzyłam na bok gitarę.
Powoli zapadał wzrok.Robiło się ciemno i niedługo zaczęło padać.
- Super. - Warknął Gareki.
- Co ty chcesz .Deszcz Jest Zajebisty .- uśmiechnęłam się lekko.
- Chyba tylko dla ciebie - mruknłą i upił kolejny łyk tego...czegoś.
- Fuj. - skrzywiłam się .Na samą myśl o alkocholu zachciewało mi się rzygać.
Chłopak przewrócił tylko oczami i wrócił do tego co robił.
Ja zaś spojrzałam w dół i zaczęłam się zastanawiać .: Czy jakbym spadła to udałoby mi się uniknąć śmierci na miejscu ?
(Gareki ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz