niedziela, 11 sierpnia 2013

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Wiesz co? Nie obchodzi mnie opinia innych. Mogą mnie omijać szerokim łukiem. - prychnęłam. - Sam przyznałeś, że '' przywykłem do takiego widoku.'' - przypomniałam mu, naśladując ton jego głosu.
 - Możesz mi nie przypominać co mówiłem? - zapytał. 
 - Jasne. - burknęłam. 
 Ominęłam go i zaczęłam iść. 
 - Mogę wiedzieć gdzie idziesz? 
 - Umyć się, nie? - mruknęłam. - Sam podsunąłeś mi sugestię, abym obmyła się z krwi. 

 <Akcelerator?>

Nowy Esper - Anne


Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Ponownie przekrzywiając głowę, przyjrzałem się z uwagą Arisie.
- Co się tak patrzysz? - burknęła, na co uśmiechnąłem się pod nosem.
- Chętnie wysłucham czegoś na twój temat, ale nie wolałabyś się najpierw umyć? - zaproponowałem. - Wiem, że bycie upapranym w krwi, tym bardziej cudzej, nie jest zbytnio przyjemne dla większości osób.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Wczoraj przyznałeś mi rację, że ''rozmowa o potężniejszych'' jest ciekawsza. - przypomniałam mu. - Nie zabraniam ci pytać o mnie. - zaśmiałam się pod nosem. 
 Potarłam dłonie, jednak krew zdążyła już skrzepnąć. Westchnęłam.
 - Więcej pytań co do ciebie nie mam. - dodałam po chwili. 

 <Akcelerator? Sorki, że krótko.>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- Oczy? Jest to ich naturalny kolor tak samo jak kolor moich włosów. - odpowiedziałem, łapiąc kosmyk włosów i pocierając go między palcami. - Jestem albinosem. Ponieważ odbijam wszelkie promienie, w tym promienie UV, więc mój organizm nie ma potrzeby wytwarzania melaniny. - wzruszyłem ramionami. 
- A co? - uśmiechnąłem się, na powrót przenosząc na nią wzrok, a dłoń chowając do kieszeni. - Jeśli chcesz jeszcze coś wiedzieć, to pytaj. Jeśli chcesz też powiedzieć coś o sobie - mów. Bo wygląda na to, że znowu gadamy tylko o mnie.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Nie, chyba. - westchnęłam. - Albo... Oczy. Chodzi o ich kolor. Dlaczego są takie? - zapytałam.
 Zatrzymałam się wzrokiem na obroży i się jej przyjrzałam. Była połączona jakimiś kabelkami. Nawet nie chciała wiedzieć coś więcej na jej temat. 
 - Tak więc? - ponagliłam go.
 Znów spojrzałam na jego twarz. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Przechyliłem głowę na bok, skrzywiłem się lekko i westchnąłem, przeczesując włosy. 
- W sumie to cały czas nie muszę...ale od tego cholernego wypadku miewam problemy, więc doktorek się uparł, że powinienem mieć ją przy sobie tak na wszelki wypadek. Z resztą tak samo jak to - to mówiąc wskazałem kciukiem na obrożę, tkwiącą na mojej szyi. 
- Jeszcze jakieś pytania? - zapytałem, a ona zamyśliła się, wodząc wzrokiem to tu to tam, ze skupioną miną. 

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Spojrzałam na niego skołowana. 
 - Serio? Klepiesz ludzi po głowie, gdy coś dobrze zrobią? - zapytałam osłupiała. Uniosłam jedną brew do góry. - Zadziwiające... Mam do ciebie pytanie, tylko mnie nie ''zarżnij'' jak ''ponad 10000 zwykłych uczennic w mundurkach''. - przypomniałam mu jego słowa. Na wspomnienie tego zdania zawarczałam pod nosem, jednak skupiłam się na pytaniu. 
 - Pytaj. - westchnął. 
 - Musisz mieć przy sobie cały czas kulę? - uniosłam głowę lekko do góry, aby zobaczyć jego twarz.

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Pacnąłem ją lekko lewą dłonią w głowę, tak jak miałem to w zwyczaju robić Last Order. Dziewczyna spojrzała na mnie zaskoczona. 
- Brawo, dobrze zrobiłaś. - powiedziałem poważnie, chociaż na mej twarzy wciąż widniał uśmiech. Westchnąłem cicho i przeniosłem ciężar ciała na prawą stronę, wskutek czego białe kosmyki przysłoniły mi na chwilę oczy. Odgarnąłem je niedbałym ruchem i ponownie skierowałem swoją uwagę na Arisę.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Tegogościacochciałmnieobmacywaćiniewiadomocozrobić. - powiedziałam szybko. 
 Poczułam się jak mała dziewczyna, która coś przeskrobała i musiała się przyznać. 
 - Słucham? Mów wolniej. - powiedział, a uśmiech nie spływał z jego twarzy. 
 - To krew tego gościa, co próbował mnie obmacywać i chciał się ze mną ''zabawić''. - powiedziałam na jednym wdechu. Wypuściłam powietrze ze świstem. - Zadowolony? - syknęłam. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Przyjąłem laskę, nie zwracając zbytniej uwagi na znajdującą się na niej krew. Zaśmiałem się cicho.
- Przywykłem do takiego widoku. Mogę tylko wiedzieć czyja to krew? - zapytałem obserwując dziewczynę.  Szczerze mówiąc nie wiedziałem, że tak szybko znów na siebie wpadniemy. Jak zwykle wsunąłem prawą rękę w uchwyt i oparłem się na lasce.
- To jak? Dowiem się? - zapytałem ponownie. Dziewczyna wreszcie powoli, z ociąganiem podniosła na mnie wzrok.
- Czekam. - ponagliłem, z wymalowanym na ustach uśmiechem.

<Arisa? Sorry, że krótko...>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Gdy minęłam Akceleratora, skręciłam w stronę mojej małej klitki. Po wejściu do środka, zamknęłam drzwi na klucz i rzuciłam się na łóżko. Długo nie musiałam czekać - po kilku minutach zasnęłam. 
 ~
 - Mówię serio. Spieprzaj, bo zrobię ci krzywdę. - zawarczałam w stronę chłopaka, który od ponad pięciu minut truł mi nad uchem. Jego ręką niebezpiecznie zsunęła się na moje udo. 
 - Nie bądź taka. Zabawmy się. - zachrypiał. 
 Nic nie mówiąc, skierowałam się w stronę tylnych drzwi. Na parkiecie dalej bawili się studenci. Ich skóra lśniła od potu, a niektórzy byli przesiąknięci zapachem alkoholu. Wyszłam na mokry asfalt i gdy tylko zamknęłam drzwi, nastała błoga cisza. Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam iść w stronę ulicy głównej. 
 - Nie uciekaj. - usłyszałam za sobą krzyk owego chłopaka. - Pobawmy się razem!
 Zaczął biec w moją stronę. W pośpiechu rozejrzałam się na boki. Niczego do obrony. Same kontenery i worki ze śmieciami. Jednak moją uwagę przykuł stary, zardzewiały harpun. Ludzie uczęszczający do klubu w którym przed chwilą byłam, na serio przynosili tam dziwne przedmioty. Wyciągnęłam rękę i teleportowałam harpun wprost do niej. Chłopak deptał mi po piętach i już miał wykonać ostateczny krok, gdy... Obróciłam się i wyciągnęłam harpun w jego stronę. Wkrótce po moich palcach zaczęła spływać krew. Spojrzałam na twarz chłopaka. Zastygła w niemym wyrazie bólu i zaskoczenia. Niczym odrzuciłam jego ciało na bok, z jego ust wprost na moją twarz i szyję spłynęło kilkanaście kropli krwi. Wypuściłam harpun z ręki i zrobiłam krok w tył. Przełknęłam głośno ślinę i przymknęłam powieki. Odwróciłam się i szybkim krokiem ruszyłam do ulicy głównej. Już po kilku krokach zaczęłam biec. Omijałam grupki ludzi, samotnych osobników, ale w pewnym momencie nie dałam rady wyminąć jakiegoś chłopaka. Coś wypadło z jego ręki. Szybkim ruchem podniosłam kulę - bo tym okazał się być przedmiot - i wyciągnęłam ją w stronę owej osoby. 
 - Sorry. - powiedziałam. - I za to, że poplamiłam ją krwią. 
 Przez cały czas wpatrywałam się z uporem w laskę, nie chcąc spojrzeć w twarz tamtej osobie. Tam gdzie ją trzymałam, odcisnęły się czerwone plamy. 
 <Akcelerator? XD Boże... Wątpię w mój talent pisarski ;d>

Od Arisy - C.D. Rose

 - Masz taką robotę czy co? - zapytałam się. 
 Widząc grymas na twarzy dziewczyny zaśmiałam się. 
 - O co ci chodzi? - odwróciła głowę w moją stronę. 
 - Brzydzisz się tym, a podobna krew pływa w twoich żyłach. To nic strasznego. Nawet to trochę... Ekscytujące i ciekawe. - uśmiechnęłam się do niej szeroko. - Można powiedzieć, że zabójca miał świetne poczucie humoru i niezłą wyobraźnię. - przyznała, obchodząc budkę dookoła. 

 <Rose? XD?>

Od Gareki'ego

 Chodziłem po mieście. Nie lubię zwiedzać, ale miałem nadzieję, że będzie jakaś rozróba na którą watro będzie popatrzeć.  Skakałem z dachu na dach po budynkach.  Nagle zobaczyłem jakąś dziewczynę, krzyczącą na jakiegoś chłopaka, walnęła nim o ścianę. Było to całkiem zabawne. Chłopak uciekł. Powoli do niej podszedłem. 
 - Cześć - powiedziałem 
 Popatrzyła na mnie podejrzliwie. 
 - Cześć - odpowiedziała po chwili milczenia 
 - To było całkiem zabawne - powiedziałem 
 - Mhm... - kiwnęła głową   
 - Nudno trochę, może zagramy w rosyjską ruletkę? - zapytałem 
 - Dobrze - zgodziła się 
 - Panienka pozwoli, że zagram pierwszy - uśmiechnąłem się 
 Wyciągnąłem rewolwer 

 i przyłożyłem sobie do głowy. Zakręciłem i nie wystrzelił. 
 - Hym..., jak zawsze mem szczęście - skrzywiłem się i podałem jej 
 Zakręciła ale też nie wystrzelił. 
 - No trudno dzisiaj jak widać oboje wygraliśmy - wzruszyłem ramionami 


 < Rose? już to pisaliśmy na chat'cie ale trochę bardziej rozwinięte xP>