Przechyliłem głowę na bok, skrzywiłem się lekko i westchnąłem, przeczesując włosy.
- W sumie to cały czas nie muszę...ale od tego cholernego wypadku miewam problemy, więc doktorek się uparł, że powinienem mieć ją przy sobie tak na wszelki wypadek. Z resztą tak samo jak to - to mówiąc wskazałem kciukiem na obrożę, tkwiącą na mojej szyi.
- Jeszcze jakieś pytania? - zapytałem, a ona zamyśliła się, wodząc wzrokiem to tu to tam, ze skupioną miną.
<Arisa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz