wtorek, 13 sierpnia 2013

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Pokręciłem głową.
- Tylko się pospiesz! Nie chce mi się tu sterczeć nie wiadomo ile czasu! - krzyknąłem za nią. Wróciłem do opierania się plecami o ścianę. Nie mając nic lepszego do roboty, zacząłem się bawić obrożą. Opuściłem głowę, a włosy kompletnie zasłoniły mi oczy. Mój zwyczajny uśmieszek zniknął mi z ust. Czekałem na Arisę w ciszy.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Ale wiesz, że wszystkie starsze panie w tym mieście jutro będą mówić o ''białowłosym homoseksualiście''? - zaśmiałam się. 
 Zaczęłam piąć się po schodach na ostatnie piętro. 
 - Mogłam jej powiedzieć, że wolisz koty zamiast dziewczyn. - westchnęłam. - Albo, że jesteś całkowicie aseksualny. Mogłam też wspomnieć, że jesteś mordercą i sadystą. Jednak mieszanka homoseksualisty, sadysty i mordercy byłaby już wybuchowa. 
 Zaśmiałam się i stanęłam przed drzwiami mojego mieszkania. Otworzyłam je i weszłam do środka.

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Z krzywym uśmiechem na ustach oparłem się o ścianę, bacznie obserwując Arisę.
- A więc jestem twoim przyjacielem i to w dodatku homoseksualistą? Czy ja jeszcze o czymś nie wiem? - zapytałem spokojnie. - Gdybyś powiedziała, że nie jestem do końca chłopakiem albo, że jestem obojniakiem to byłoby bliższe prawdy. - stwierdziłem. Dziewczyna otworzyła szerzej oczy. Zaśmiałem się rozbawiony.
- Żartuję, choć to prawda, że w jakiś tam sposób moja moc działa również na moje hormony. Z resztą nieważne, idź już.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Nie, bo znowu rozmowa spłynie na gadanie o tobie i mi to znowu wypomnisz. - westchnęłam. - Wracając do... 
 Skręciłam w jedną uliczkę i otworzyłam drewniane drzwi. 
 - Co ty robisz? 
 - Idę do swojego mieszkania, nie? Jeśli nie pamiętasz to... miałam zetrzeć z siebie krew. 
 Zrobiłam krok do przodu i zaczęłam wchodzić do schodach. Akcelerator stanął w drzwiach. 
 - Chcesz to chodź. - mruknęłam. 
 Byłam już na pierwszej klatce, gdy... 
 - Znowu wracasz późno! - odwróciłam się w stronę, skąd dobiegał głos. 
 - Pani Kawakami? - zdziwiłam się. - Pani jeszcze nie śpi? 
 W drzwiach swojego mieszkania stała około sześćdziesięcioletnia kobieta z wałkami na głowie i w szlafroku. 
 - Jak mam spać jak mi tu po schodach łazisz? - spytała, wyciągając palec wskazujący w moją stronę. 
 - To może pani już iść spać. Dobranoc. - warknęłam. 
 Kawakami spojrzała na mnie, a później w bok. Widząc Akceleratora otworzyła szeroko oczy. 
 - I jeszcze chłopaków sprowadzasz?! - jej ton głosu się podniósł. Przewróciłam oczami, a moja sąsiadka kontynuowała swój monolog. - I niedługo jakiś ćpunów mi tu sprowadzisz i nie wiadomo co się stani...
 - Pani Kawakami... To mój przyjaciel. - powiedziałam desperacko. 
 - Przyjaciel? Tak się teraz na chłopaków mówi? 
 - Nie. To mój przyjaciel... homoseksualista. - palnęłam. 
 Kobieta nawet nie odpowiedziała. Zniknęła w środku swojego mieszkania i zatrzasnęła drzwi. Odetchnęłam z ulgą.

 <Akcelerator? Jedyne co przyszło mi na myśl XD>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- Aż tak ci się śpieszy na tamten świat? - zapytałem z przekąsem.
- Może.
- Hmm...no na przykład musiałabyś skrzywdzić, w sensie fizycznym, Last Order albo być na wygranej pozycji w walce ze mną. Nic innego nie przychodzi mi do głowy. - wzruszyłem ramionami. 
- Jeszcze jakieś pytania? - uniosłem pytająco jedną brew.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Ja tylko poddałam ci pomysł. - powiedziałam. - Czyli trudno cię wyprowadzić z równowagi? - zapytałam. - Co na przykład musiałbym zrobić? 
 - Nie chcesz wiedzieć. - burknął. 
 - No powiedź. Co ci szkodzi? Najwyżej będziesz miał jeszcze jedną duszę na sumieniu. Jedna w tą czy we wte. - zamachałam ręką. - No... To słucha. 
 Uśmiechnęłam się do niego szeroko. 

 <Akcelerator?>

Uwaga!

 Dzisiaj wyjeżdżam i nie będzie mnie kilka dni. Nie będę miała dostępu do komputera, więc nie będę mogła dodawać postów. Jednakże możecie bez przeszkód wysyłać mi wszelkie opowiadania, formularze itd. na howrse lub e-maila - będę je regularnie sprawdzać. Dzisiaj posty dodaję jeszcze do około godziny 20, więc jeśli ktoś chce coś jeszcze dodać, zmienić itp. ma czas do wysłania mi wiadomości, do tej godziny.

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- Wiesz, dość ciężko jest mnie urazić, czy też wyprowadzić z równowagi. Gdybyś dała mi dokończyć to wiedziałabyś, że nie rzucam się na pierwszego lepszego, któremu nie spodobał się mój wygląd. Więc powtórzę jeszcze raz: zazwyczaj większość zabójstw była planowana, no chyba, że sama walka nie była zaplanowana, czyli np. gdy pewni idioci umyślili sobie porwać Last Order. - prychnąłem. - I niczego ci nie obiecuję, jasne?

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Na mnie się nie warczy, to po pierwsze. - powiedziałam spokojnie. Spojrzałam mu w oczy. - No chyba, że co? Ktoś powiedział ci na ulicy, że masz za bardzo białe włosy i skończył jak ci ''zaplanowani''? - uniosłam jedną brew do góry. - Mam pomysł. Od dzisiaj zaczynasz terapię ''lepsze życie'', co ty na to? Żadnego zabijania, pławienia się w strachu innych, żądzy przelewania krwi i takich pierdół. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- Niektórzy mówią, że ostatnio "złagodniałem" i nie jestem już "tym samym psychopatą co kiedyś". - zmarszczyłem brwi. - I nigdy, nie byłem aż tak psychiczny by biegać po mieście mordując wszystkich po kolei jak w jakimś horrorze. Wszystko było wcześniej zaplanowane i obmyślone, przynajmniej w większości, no chyba, że... - i urwałem, bo znowu dostałem po głowie.
- No co?! - warknąłem.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Szybkim ruchem, trzepnęłam go w tył głowy. Spojrzał na mnie zdezorientowany. 
 - Żałosne? Żałosne to może być niszczenie się poprzez używki.  - syknęłam. - Co z tego, że kogoś zabiłeś, jeś...
 - Zabiłem wiele ludzi. - wyprostował. 
 Posłałam mu gniewne spojrzenie. 
 - Nie przerywaj. - bąknęłam. - Zawsze możesz zacząć wszystko od nowa. Zawsze. Jednak musisz tego bardzo chcieć i nad tym pracować. Możliwe, że by ci się udało, jednak ty się zniechęcasz, bo ''ja nadaję się tylko do zabijania''. Co to ma niby znaczyć? Jakbyś był tylko do zabijania, to właśnie byś latał po mieście, zabijając i śmiejąc się tym twoim dziwnym śmiechem. A tak to rozmawiasz ze mną i jakoś mnie jeszcze nie zabiłeś, prawda? 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Rozłożyłem ręce, wzruszając ramionami. 
- Cóż...jeżeli stanęłabyś mi na drodze...Ja nadaję się tylko do zabijania, niestety tylko to wychodzi mi najlepiej. Kiedyś, a konkretniej kilka tygodni temu, przed wypadkiem, myślałem, że mogę kogoś uratować, zacząć wszystko od nowa. Ale to było głupie, nie sądzisz? W tej jednej kwestii zgadzam się z Amai Ao. Taki dupek jak ja, chcący kogoś uratować...żałosne. 

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Ty kretynie! - zawarczałam, odsuwając się od niego. - Nigdy więcej tego nie rób. Nigdy. - syknęłam. 
 Uśmiechnął się do mnie szeroko. 
 - Dlaczego? - spytał. 
 - Bo... nie. - palnęłam głupio. Wróciłam wzrokiem przed siebie, obserwując kilka dziewczyn chichoczących i opierających się pod ścianą jakiegoś budynku. - Czyli wtedy nawet ja znalazłabym się na twojej liście do ''zarżnięcia''? Taka spokojna, bezbronna dziewczyna, z powolnym refleksem i nieumiejętnością posługiwania się bronią palną? - wyszczerzyłam się do niego szeroko.

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Błyskawicznie znalazłem się tuż za jej plecami. Na mojej twarzy pojawił się szeroki - przeważnie nie oznaczający nic dobrego - uśmiech. 
- Jeśli byłaby taka potrzeba... - powiedziałem cicho, pochylając się do jej ucha. Zaśmiałem się i znów znalazłem się obok niej. Wszystko działo się tak szybko, że nie miała szans zareagować.

<Arisa?>

Kolejny Mag - Murtagh


Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Czyli w jakich celach, hm? - uniosłam jedną brew do góry. - Mają udoskonalać miasto? Niektórzy przez to, że otrzymali moce zaczęli myśleć tylko i wyłącznie o krwi, zabijaniu i krzywdzeniu. Dziwisz się im? Myślą, że są panami świata, bo mają moc... Po części to ona posuwa ich do takich postępować. - przyznałam.
 Teraz zamiast iść dwa kroki przed Akceleratorem, zrównałam się z nim. 
 - Czyli... jesteś bezlitosną maszyną do zabijania, której nikt nie powstrzyma przed wybiciem całego miasta? - zapytałam, jednak w tonie mojego głosu błąkało się rozbawienie. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Lecz zamiast się zaśmiać, tak jak to chciała Arisa, westchnąłem ciężko.
- Na serio ten świat upada. Po coś przecież otrzymali moce, ale nie chcą z nich korzystać, co to za czasy. - uniosłem wzrok ku niebu. - Zamiast cieszyć się, że mają lepiej ode mnie i wykorzystywać swoje moce w jakimś pożytecznym celu to najchętniej by w ogóle się ich wyparli. - przeniosłem wzrok na dziewczynę, unosząc lewą dłoń. - Moja moc nadaje się tylko do zabijania, ale inne... - pokręciłem tylko głową.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Powiem ci coś bardzo szczerego. - mruknęłam. - Zważywszy na to, że jakiś zapyziały naukowiec odwiedził mnie tylko raz i nie bardzo interesują mnie walki, umiejętności i wytrzymałość innych esperów to... kompletnie nie wiem co to ten cholerny Diagram. Słyszałam o nim tylko dwa razy. Od ciebie i pod Felix'a. - westchnęłam. - Tak więc możesz zabrać się za zanoszenie śmiechem. - mruknęłam. 
 Odgarnęłam niesforny kosmyk włosów za ucho i spojrzałam się za siebie na mojego rozmówcę.

 <Akcelerator? Brak weny mnie nie opuszcza ._. Serio.>