piątek, 23 sierpnia 2013

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Na szczęście niedługo po jej ostatnim pytaniu, znaleźliśmy się u naszego lub bardziej mojego celu. Były to stare magazyny w starszej części miasta. Spory teren zastawiony stosami ogromnych kontenerów jak i rusztowaniami oraz najróżniejszymi sprzętami. Po ziemi ciągnęły się nieużywane od dawna tory. Uśmiechnąłem się do siebie i pewnym krokiem wszedłem na ów tak bardzo znany mi teren. Arisa trzymała się nieco styłu, więc odwróciłem się do niej, rozkładając ręce w zapraszającym geście.
- No chodź. Nie ma czego się bać. - zaśmiałem się.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Dziękuję za ''pocieszenie'' i uświadomienie. - powiedziałam po chwili. - To powiesz mi gdzie idziemy? 
 - Pomyślmy... - mruknął. - Nie. 
 Poddałam się i już o nic nie pytałam. Szłam za nim bez słowa ze spuszczoną głową, wpatrując się w ziemię. Rzeczywiście. Przedtem w ogóle nie pomyślałam racjonalnie i logicznie. Przecież on mógł mnie zabić w każdej chwili, a jeśli na prawdę by tego chciał to leżałabym martwa już przy naszym poprzednim spotkaniu. 
 - A teraz mi powiesz? - zapytałam. 
 - Mówiłem już, a nie lubię się powtarzać. Nie. 
 Znów spuściłam wzrok na ziemię. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- To prawda, że jestem psycholem, jak to określiłaś. To prawda, że jestem mordercą. Podobno nie mam skrupułów i uczuć, jak to niektórzy uważają. - mówiłem, spokojnym, poważnym tonem, trzymając ręce w kieszeniach i nawet nie patrząc na Arisę. - Do tej pory nie okazywałaś strachu przede mną, dobrowolnie spędzałaś ze mną czas i nic ci się nie stało. Więc naprawdę myślisz, że zabiłbym cię teraz, zabierając w odludne miejsce? Chociaż mogłem zrobić to w każdej chwili? Przecież chyba sama wiesz, że nie obchodziłoby mnie morderstwo na oczach innych ludzi. Jeśli chciałbym cię zabić lub skrzywdzić, zrobiłbym to już dawno. - przystanąłem i obróciłem się w jej stronę. Na mojej twarzy nie błąkał się żaden uśmiech, byłem całkowicie poważny. - Jeśli jednak mimo wszystko się boisz lub nie chcesz ze mną iść, możesz zawrócić w każdej chwili.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Ej no. To nie fair. - jęknęłam. - Czy będąc niską, drobną dziewczyną poszedłbyś za prawie nieznanym chłopakiem, w jakieś miejsce którego nie znasz? W szczególności tam gdzie nie ma wielu osób? W nocy? I do tego z chłopakiem, który wygląda jak psychol? - zapytałam. 
 Chłopak nic nie odpowiedział. 
 - No odpowiedz. Chętnie poznam twój pogląd na tą sprawę. - powiedziałam, zaplatając ręce na piersiach. - Słucham cię uważnie. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- Pierwsze uznam za komplement, drugie...nie martw się, nie potrzebuję laski do takich rzeczy. - uśmiechnąłem się znacząco, przechylając się przy tym w jej stronę. 
- I tak, wiem już gdzie idziemy.
- No to gdzie? - Arisa widocznie się niecierpliwiła.
- Cierpliwości, sama zobaczysz. - skręciłem między budynkami, które z czasem z tych nowoczesnych i mieszkalnych zmieniły się w magazyny i tym podobne.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Nie wstając ze schodów, spojrzałam przez ramię. Nic nie powiedziałam. Wstałam, otrzepałam niewidzialny kurz ze spodni i wyszłam przez drzwi na ulicę. Akcelerator podążył za mną. Przez chwilę szliśmy ramię w ramię, w zupełnej ciszy, jednak... nie wytrzymałam. 
 - Nareszcie wyglądasz normalnie, a nie jak łamaga. - powiedziałam. - I teraz nie masz laski, żeby mnie bić. 
 Wyszczerzyłam się do niego. 
 - To już wiesz gdzie idziemy? - zapytałam. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Spokojnie, nie śpiesząc się, piąłem się po schodach. Dotarłszy na odpowiednie piętro skierowałem się korytarzem w prawo. Wreszcie znalazłem się w swoim pokoju. Oparłem swoją laskę o ścianę obok kanapy i przebrałem się. Tym razem założyłem na siebie czarny T-shirt w białe, pasiaste wzory i szare dżinsy jak zwykle spięte paskami u dołu nogawek. Zdjąłem jeszcze obrożę i wróciłem na parter, do Arisy.
- To co, idziemy? - zapytałem, schodząc ze schodów z uśmiechem na ustach.



<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - Nie dziękuję. Postoję sobie tutaj. Oprę się o ścianę i zacznę bawić obrożą, której nie posiadam. - powiedziałam. 
 Od razu dostałam laską w nogę. 
 - Au! Teraz było mocnej niż przedtem. 
 - To się pilnuj, a nie dostaniesz. - powiedział i zaczął się wspinać po schodach. 
 Prychnęłam i usiadłam na drugim schodzie. Oparłam łokcie na kolanach i położyłam głowę na dłoniach. Czekałam. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Nie patrząc na nią, dźgnąłem ją laską w nogę.
- Ej! 
- No co? - uśmiechnąłem się i pochyliłem w jej stronę. - Zapamiętaj sobie: nie mam zamiaru tego powtarzać, jasne? - mruknąłem i wyprostowałem się. 
- A co do wścibskich sąsiadów...nie, nie posiadam takowych. - odpowiedziałem na wcześniejsze pytanie i wszedłem do jednego z bloków i zatrzymałem się przed schodami.
- Ah, gdzie moje maniery. - westchnąłem. - Chcesz może wejść? - wskazałem kciukiem w kierunku schodów za sobą i przeniosłem wzrok na Arisę.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Przewróciłam oczami. Dogoniłam Akceleratora i spojrzałam na niego. 
 - Masz jakichś wścibskich sąsiadów? - zapytałam. 
 - A co? - uniósł jeną brew do góry. 
 - Bo nie chce, żebyś ty teraz ze mnie nie zrobił przyjaciółki-homo. - powiedziałam. 
 Akcelerator uśmiechnął się szeroko, jednak nic nie odpowiedział.
 - Ej, ale na serio. Ja nie chce grać dziewczynki homo przed twoimi sąsiadami. - ostrzegłam go. - Ale ty świetnie dawałeś sobie radę przed panią Kawakami... Oklaski ci się należą. 
 Zacisnęłam mocno usta, aby nie wybuchnąć śmiechem. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

- No właśnie...dokąd my właściwie idziemy? - powtórzyłem, zatrzymując się gwałtownie na chodniku. 
- Serio? Nawet nie wiesz gdzie idziesz? - zapytała sarkastycznie Arisa, ale puściłem jej uwagę mimo uszu. Rozejrzałem się i podrapałem w głowę.
- Skoro już jesteśmy w tej okolicy to możemy, podejść do mnie, przebiorę się tylko, a potem...
- A potem? - ponagliła mnie.
- A potem zobaczysz. - mrugnąłem do niej i ruszyłem w obranym przez siebie kierunku.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Wzruszyłam ramionami. 
 -Mi to jest obojętne. Zależy ''którego siebie'' wolisz. Psychicznego sadystę czy może kalekę, jak to ująłeś. - uśmiechnęłam się szeroko. - Tylko jak już zaczniesz wszystkich mordować, o ile do tego dojdzie, to zajmuje miejsce w pierwszym rzędzie. 
 Zaśmiałam się i spojrzałam na Akceleratora. 
 - Tak właściwie to gdzie idziemy? - zapytałam. - Bo idę za tobą, a tak właściwie to nie wiem gdzie. 

 <Akcelerator?>

Od Akceleratora - C.D. Arisy

 Zaśmiałem się, odgarniając kosmyki włosów opadające mi na twarz.
- Zgadłaś. Kiedy ludzie postrzegają mnie jako patetycznego kalekę - mówiąc to wskazałem na swoją laskę. - wtedy czują się jakoś bezpieczniej. Chociaż muszę przyznać, że to już robi się nudne... - skrzywiłem się lekko, po czym miejsce tego grymasu zastąpił specyficzny uśmieszek. - Jeśli chcesz, to mogę się tego pozbyć - ponownie wskazałem swoją laskę. - i znów zacząć się zachowywać jak dawny ja. 
 Ponownie się zaśmiałem, zerkając kątem oka na Arisę.

<Arisa?>

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 - To ja mam ci dyktować jak masz się zachowywać? - uniosłam jedną brew do góry. 
 - Powiedz chociaż jak chciałabyś, żebym się zachowywał. 
 Popatrzyłam na niego jak na idiotę. Serio? Mam mu mówić jak ma się zachowywać, a on się d o s t o s u j e? On był na prawdę dziwny.  
 - No nie wiem. Myślałam, że ten ''doskonały esper, który prawie zdobył poziom szósty'' będzie... bardziej energiczny? Ruchliwy. Niebezpieczny w każdym ruchu, geście. Nie przymulony i bez chęci do życia. - powiedziałam. - Ale taki chyba jesteś bezpieczniejszy dla otoczenia, prawda? 

 <Akcelerator?>