- Dziękuję za ''pocieszenie'' i uświadomienie. - powiedziałam po chwili. - To powiesz mi gdzie idziemy?
- Pomyślmy... - mruknął. - Nie.
Poddałam się i już o nic nie pytałam. Szłam za nim bez słowa ze spuszczoną głową, wpatrując się w ziemię. Rzeczywiście. Przedtem w ogóle nie pomyślałam racjonalnie i logicznie. Przecież on mógł mnie zabić w każdej chwili, a jeśli na prawdę by tego chciał to leżałabym martwa już przy naszym poprzednim spotkaniu.
- A teraz mi powiesz? - zapytałam.
- Mówiłem już, a nie lubię się powtarzać. Nie.
Znów spuściłam wzrok na ziemię.
<Akcelerator?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz