- Nie, bo znowu rozmowa spłynie na gadanie o tobie i mi to znowu wypomnisz. - westchnęłam. - Wracając do...
Skręciłam w jedną uliczkę i otworzyłam drewniane drzwi.
- Co ty robisz?
- Idę do swojego mieszkania, nie? Jeśli nie pamiętasz to... miałam zetrzeć z siebie krew.
Zrobiłam krok do przodu i zaczęłam wchodzić do schodach. Akcelerator stanął w drzwiach.
- Chcesz to chodź. - mruknęłam.
Byłam już na pierwszej klatce, gdy...
- Znowu wracasz późno! - odwróciłam się w stronę, skąd dobiegał głos.
- Pani Kawakami? - zdziwiłam się. - Pani jeszcze nie śpi?
W drzwiach swojego mieszkania stała około sześćdziesięcioletnia kobieta z wałkami na głowie i w szlafroku.
- Jak mam spać jak mi tu po schodach łazisz? - spytała, wyciągając palec wskazujący w moją stronę.
- To może pani już iść spać. Dobranoc. - warknęłam.
Kawakami spojrzała na mnie, a później w bok. Widząc Akceleratora otworzyła szeroko oczy.
- I jeszcze chłopaków sprowadzasz?! - jej ton głosu się podniósł. Przewróciłam oczami, a moja sąsiadka kontynuowała swój monolog. - I niedługo jakiś ćpunów mi tu sprowadzisz i nie wiadomo co się stani...
- Pani Kawakami... To mój przyjaciel. - powiedziałam desperacko.
- Przyjaciel? Tak się teraz na chłopaków mówi?
- Nie. To mój przyjaciel... homoseksualista. - palnęłam.
Kobieta nawet nie odpowiedziała. Zniknęła w środku swojego mieszkania i zatrzasnęła drzwi. Odetchnęłam z ulgą.
<Akcelerator? Jedyne co przyszło mi na myśl XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz