- Ty kretynie! - zawarczałam, odsuwając się od niego. - Nigdy więcej tego nie rób. Nigdy. - syknęłam.
Uśmiechnął się do mnie szeroko.
- Dlaczego? - spytał.
- Bo... nie. - palnęłam głupio. Wróciłam wzrokiem przed siebie, obserwując kilka dziewczyn chichoczących i opierających się pod ścianą jakiegoś budynku. - Czyli wtedy nawet ja znalazłabym się na twojej liście do ''zarżnięcia''? Taka spokojna, bezbronna dziewczyna, z powolnym refleksem i nieumiejętnością posługiwania się bronią palną? - wyszczerzyłam się do niego szeroko.
<Akcelerator?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz