- Wiesz co? Nie obchodzi mnie opinia innych. Mogą mnie omijać szerokim łukiem. - prychnęłam. - Sam przyznałeś, że '' przywykłem do takiego widoku.'' - przypomniałam mu, naśladując ton jego głosu.
- Możesz mi nie przypominać co mówiłem? - zapytał.
- Jasne. - burknęłam.
Ominęłam go i zaczęłam iść.
- Mogę wiedzieć gdzie idziesz?
- Umyć się, nie? - mruknęłam. - Sam podsunąłeś mi sugestię, abym obmyła się z krwi.
<Akcelerator?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz