Spojrzałam na niego, a później przeniosłam wzrok na kontener. I zrobiłam tak kilka razy, aż moje spojrzenie spoczęło na białej czuprynie. Chłopak najwyraźniej czekał aż coś powiem.
- Jak wypadną na mnie różne części ciał ofiar jakiegoś psychopaty, to pierzesz mi ciuchy z krwi. - ostrzegłam go, uśmiechając się lekko.
Podciągnęłam łyk napoju z puszki.
- No to ''zaspokój moją ciekawość'', jak to ująłeś. - westchnęłam.
<Akcelerator? Wena odpłynęła na statku Rozpaczy, bo została zakładnikiem .-.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz