Zmierzyłam go badawczym wzrokiem.
- Jesteś dziwny. - skwitowałam.
Spojrzał na mnie niewzruszony.
- Niby dlaczego tak sądzisz?
Westchnęłam i ominęłam jakiegoś mężczyznę sterczącego koło drzwi wejściowych.
- Bo tak.
- Nie przyjmuję takiej wiadomości. - powiedział.
- No na serio jesteś dziwny. Taki niewzruszony, znudzony. Cały czas mam wrażenie, że jesteś czymś zmęczony, zdegustowany. A tak na prawdę jesteś zabójcą. Na serio dziwne. - przyznałam.
<Akcelerator?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz