sobota, 10 sierpnia 2013

Od Arisy - C.D. Rose

 Właśnie wyszłam, a raczej zostałam wyrzucona, z kolejnego nudnego baru w tym zapchlonym mieście. A za co mnie wyrzucili? Oczywiście za bójkę, którą... spowodowałam. Przystanęłam. Otarłam wierzchem dłoni krew cieknącą z nosa i znów postawiłam kolejny krok, mocząc buty w wielkich kałużach. Ludzie mijali mnie, szepcąc coś o niewychowaniu i staczaniu się porządnych kobiet. Kąciki moich ust drgnęły. W końcu przyciągałam uwagę. Jednak o to nie było trudno. Szłam przecież główną ulicą w tzw. ''mundurku'' z zakrwawioną dłonią i kawałkiem twarzy. Nagle usłyszałam jakieś wybuchy w uliczce obok. Najpierw ciche, ale później... zobaczyłam samochód, który unosi się w powietrze, a później wybucha. Już zapomniałam o cieknącej krwi i puściłam się biegiem w tamtą stronę. Nagle zapadła cisza... Żadnych krzyków, gwizdów, wybuchów. W końcu ciemnej alei zauważyłam ciemną, zakapturzoną postać. Racjonalnie myśląc... to pewnie ona musiała wywołać wybuch! Ruszyłam w jej kierunku. Byłam już blisko, na wyciągnięcie ręki, gdy... owa osoba dotknęła mnie wyciągniętym palcem, a ja obleciałam, rozbijając się na ścianie. Osunęłam się na kolana i jęknęłam. Zakapturzony oprawca podszedł do mnie i już miał wyciągnąć palcem, aby dokonać ataku, gdy... teleportowałam tą osobę dwa metry dalej. Dźwignęłam się na nogi i potrząsnęłam głową. 
 - Jasna choler... - burknęłam pod nosem. - Niezły ruch. - rzuciłam głośniej do zakapturzonej postaci. 

 <Rose? ;d?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz