- Cierpliwość popłaca. - rzuciłem do dziewczyny. Wyrzuciłem pistolet, nadepnąwszy jeszcze na nadgarstek już i tak martwego naukowca. Dało się słyszeć, jak jego kości pękły.
- Jeszcze raz spróbuj powiedzieć coś o niej albo coś jej zrobić. - ostrzegłem denata, tak jakby miał nagle ożyć. W sumie to nic nie wiadomo.
Po tym skończonym spektaklu, wróciłem do baru po swoją kulę, po czym wyruszyłem w miasto. Po drodze minąłem jeszcze Arisę zmierzającą w swoim własnym kierunku. Ja natomiast skierowałem się w stronę swojego mieszkania. I znowu po drodze minąłem rzędy zaparkowanych samochodów, pozamykane już sklepy i budynki mieszkalne. Wreszcie dotarłem do odpowiedniego budynku i udałem się prosto do swojego mieszkania. Nie mając już na nic więcej ochoty, po prostu położyłem się na czarnej, skórzanej kanapie i zasnąłem.
<Arisa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz