piątek, 9 sierpnia 2013

Od Rose

 Kolejna Noc.Kolejna jasna ,nieprzespana noc w Förells.
 Ból głowy nie dawał mi spokoju.Dzień w dzień to samo i jeszcze te wszystkie hałasy dookoła.
 Moja głowa była jak bomba ,która w każdej chwili mogła eksplodować.
 Siedziałam właśnie w mojej "melinie" czyli w najciemniejszej uliczce w tym mieście.
 Nie byłam tu sama. Wokoło mnie kręciło się dużo ćpunów i dilerów.Nic nadzwyczajnego.
 Te szepty i rozmowy dookoła nie dawały mi spokoju.
 Grupka gimnazjalistów rozmawiała o alkocholu, narkotykach i tym podobnych sprawach.
 Wszystkie słowa wypowiedziane przez ludzi znajdujących się w tym miejscu, trafiały do mojej głowy.
 Inni ,licealiści którzy przybyli niedawno nabywali Kokę u jednego z kupców.
 A Jeszcze inni zasmradzali przytółek... jakże słodką wonią jarzącego się tytoniu.
 Ten zapach ,smak.Ciągle to czułam .Miałam Ochotę zapalić ,wciągnąc coś.
 - Przestań -.Burknęłam sama do siebie i próbowałam trzeźwo myśleć.
 W tej chwili przypomniało mi się jak ktoś mi kiedyś powiedział:
 "Ciągle musisz mieć coś w rękach i w ustach".> Nie zaprzeczę temu stwierdzeniu.
     Po dość długim czasie wszyscy zniknęli. Zostałam sama . 
 Cisza .Żadnych odgłosów , krzyków, szeptów czy rozmów .Słyszałam tylko słabe bicie własnego serca.
 Migrena na chwlę ustała .Przez przypadek zachłysnęłam się tym bródnym powietrzem które unosiło się wszędzie.
 I Wtedy coś przerwało tę idealną ciszę. Do moich uszu dobiegło łkanie , czyżby dziecko.? Same.? 
 Otworzyłam oczy i wstałam podpierając się o ścianę kościstą dłonią.Rozmazany Obraz przedstawiał mi się w głowie.
 Zamknęłam oczy i potrząsnęłam głową.Powtórnie je otwierając wyszłam z uliczki i rozejrzałam się dookoła.
 Nie dostrzegłam nikogo ,chociaż wciąż słyszałam szlochanie. 
 W moim umyśle zawitał mętlik.
 Ubzdurałam sobie płacz dziecka ,czy moze dzieje się to naprawdę i nie mogę tego dostrzec.
 Osunęłam się po ścianie na ziemię i przetarłam oczy lewą ręką. Koło miejsca w którym przebywałam właśnie przejeżdżała maszyna czyszcząca.
 Ból powrócił.Czyścioch szczotkował właśnie chodnik .
 Robił to tak głośno jakby chciał ściągnąć wszystkich do siebie i pokazać im jak pięknie sprząta ulice.
 Mózg mi pulsował na sam dźwięk szorujących szczotek maszyny.Natomiast w Alejce nieopodal śmieciarka własnie w samochód.
 W obu pojazdach zabrzmiał irytujący alarm .Pipczenie , gwizdanie , krzyczenie , śpiewanie , wołanie , płakanie .
 Miałam tego serdecznie dosyć . Z opuszek moich palców wystrzeliły lekkie iskierki. Czyścioch eksplodował z głośnym hukiem.
 Rozpadł się na drobne kawałeczki ,które po chwili runęły na ziemię .Po chwili w powietrze wyleciał samochód a tóż po nim Śmieciara.
 I znów zapadła Cisza.Wstałam z ziemi i ulotniłam się z tamtego miejsca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz