Podniosłem się powoli ze swojego miejsca. Spojrzałem na barmana i westchnąłem, zamykając oczy oraz wsuwając dłoń we włosy.
- Naprawdę tym czego najbardziej się we mnie obawiasz, jest mój śmiech? - otworzyłem oczy, a barman się wzdrygnął. - Rozczarowujesz mnie.
Dał się słyszeć charakterystyczny dla mojej mocy odgłos i kilka lampek podświetlających bar - wybuchło. Usiadłem z powrotem na swoim miejscu, tak jakby nigdy nic.
- A co do śmiechu - zwróciłem się do dziewczyny. - Poczekaj cierpliwie lub obejrzyj sobie jakieś nagranie. Jakoś na razie nie chce mi się śmiać.
<Arisa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz