czwartek, 8 sierpnia 2013

Od Arisy - C.D. Akceleratora

 Kolejny wieczór spędzony w tym samym barze. Te same twarze, ta sama transowa muzyka, ten sam klimat. Nic nowego, jednak wciąż tutaj przychodziłam. Dlaczego? Właściwie sama nie wiem. Może odpowiedz błądzi po labiryncie, który jest moim umysłem. Znudzona podparłam głowę na dłoni. Zaczęłam obserwować każdego klienta po kolei. Dwie blondynki siedzące przy stoliku obok mnie, szeptały coś pomiędzy sobą i co chwila któraś z nich chichotała, zasłaniając twarz włosami. Trochę dalej, w ciemniejszym kącie obściskiwała się młoda para. Robili to tak namiętnie i pamiętliwie, że kolorowe końców włosów obojga z nich, łączyły się i plotły jak winorośl. Najbardziej hałaśliwi i prymitywni, byli ''mięśniacy'', którzy próbowali zwrócić na siebie uwagę blondynek, które przed chwilą obserwowałam. Przewróciłam oczami, gdy jeden z nich coś do mnie krzyknął. Barman zdegustowany wszystkimi gośćmi i ich zachowaniem, w ciszy wycierał szklanki. Jego twarz mówiła; ''Jestem ponurym typem, który najchętniej wywaliłby was wszystkich za drzwi.''. Właściwie nie wiedziałam dlaczego wybrał tą pracę. Omiotłam spojrzeniem cały lokal, jednak nie znalazłam żadnego ciekawego punktu zaczepienia. Westchnęłam i już miałam wstać, gdy zabrzmiał dzwonek nad drzwiami baru. Przez głowę przeleciała mi jedna myśl; ''Może wreszcie ktoś ciekawy.''. Po części nie pomyliłam się. Do środka wszedł chłopak. Jednak dość nietypowy chłopak. Już stąd widziałam, że jest wyższy ode mnie - o co nie trudno, przy moim wzroście. Jego włosy były białe jak mleko, a karnacja przypominała porcelanę. Ubrany w białą koszulę z długim rękawem i regularnym wzorem w kształcie ''V'', znacznie wyróżniał się ubiorem od innych. Jednak po chwili zauważyłam, że chłopak idzie za pomocą laski. Przechyliłam głowę w bok, co może wydałoby się śmieszne, gdyby nie grymas na moich ustach. Obserwowałam jak owy osobnik idzie w kierunku baru, jednak na drodze stają mu przerośnięci klienci lokalu. Zaczęli się rechotać, najprawdopodobniej z jego laski. W moich oczach błysnęła pogarda. Największy z ''mięśniaków'' w krótkiej chwili zamachnął się na białowłosego. Już myślałam, że padnie na ziemię, a wkoło zacznie się toczyć wielka bójka, ale nie... Ten, który zaatakował chłopaka zaczął kulić się z bólu. Najpierw nie wiedziałam co mu się stało, ale w końcu zauważyłam - przez krótki moment, bo bydlak znów zaczął się kulić. Jego nadgarstek był wygięty w nienaturalny i bolesny sposób. Kąciki moich ust drgnęły. Białowłosy ruszył do przodu, ale jeszcze przed wykonaniem drugiego kroku zatrzymał się i... wszyscy kumple tego, który zwijał się z bólu... też zaczęli się wić z tego samego powodu. Już miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, jednak zdusiłam w sobie ten odruch. W tym samym czasie chłopak z laską usiadł przy barze i... zbytnio nie widziałam co robi. Po kilku minutach zauważyłam, że stoi przed nim szklanka z jakimś napojem. W jedne chwili wstałam i pokonując wijących się kolesi, przybliżyłam się do białowłosego. Usiadłam na krześle obok niego i wypaliłam:
 - Jak ty to zrobiłeś? 
 Oczywiście ciekawość wzięła nade mną górę.

 <Akcelerator?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz