środa, 16 października 2013

Od Mato - C.D. Noa'y

 -Mhm.Ta. Proszę. Nie, nie jest mi zimno. Nie odczówam normalnie temperatury jak inni. Taki efekt uboczny. Jak można było nie widzieć takiego kocura. Bieł w tamtą stronę, a za nim dwa inne. Chyba zaliczył nie te laskę czy laski. -Wskazałam wąską uliczkę po prawej stronje. -Lepiej pośpiesz się bo zaraz z Twojego koteła może zostać kulka futra.
 Chłopak zwlekał. Już było słychać wrzaski kocurka.
 -Mówiłam, że będzie niedobrze? 
 Chłoptaś poleciał w stronę wrzasków, ja stałam i słuchałam co się stanie...


 (Noa?)

poniedziałek, 14 października 2013

Od Noa'y do Mato

  - Ratuj~~! Kimkolwiek lub czymkolwiek jesteś pomóż mi~!
  - Co do!? 
  - Pies mnie goni! - Po chwili zza rogu (lub roga, nie wiem jak się to odmienia -,-) wyskoczył wielki dog. Zaczął ujadać dopóki nie zobaczył z kim ma do czynienia. Chyba przestraszył się tej laski z biustem na wierzchu bo uciekł.
  - Nie wiem kim jesteś ,ani co zrobiłaś ale dziękuję! . . . A tak w ogóle to nie zimno ci trochę? Nie żebyś nie miała ładnych kształtów czy coś ale zimno dzisiaj. A właśnie widziałaś może rudego kota? Wabi się Friday, lubi zaliczać kocice, i wygląda jakby miał przypalony ogon.
 (Mato?)

niedziela, 13 października 2013

Od Mato - C.D. Noa'y

 Jak to zawsze mam w zwyczaju- chodziłam po mieście bez celu spoglądając na to jakże zszarałe otoczenie. Nawet miło jest tak samemu łazić i słuchać wiatru, który odbijał się od budynków. Taaak...Jesień. Ta wstrętna pora roku, podczas której wszystko zaczyna umierać. Jedyny plus zmiany to widok tych liści. Brązowych, złotych, czerwonych. Leżących na chodnikach i wszędzie gdzie w zasięgu są drzewa. Z głębokiej zadumy wyrwało mnie uderzenie. Dokładniej uderzenie cholernego kundla. Podstawy znawstwa ras znam. Więc wywnioskowałam, że ten pomarszczony kundel to mops. 
 -Co to za mops?- Pies patrzył się na mnie. Jak ja nie cierpię jak coś czy tam ktoś sie na mnie gapi. Już miałam wyminąć kundla ale takie boom i na miejscu psa stał koleś. Taaa....Eh ta magia zmiany... No więc nie poszłam jeszcze tylko czekałam czy chłopak coś w ogóle powie, czy nie?

 (Noa?)

środa, 9 października 2013

Od Noa'y


  - Dzień dobry wieczór moje kochane! Smutno wam było beze mnie? - Aya prychnęła pod nosem. - Taaak. Ja też was kocham. Chodźcie dam wam kolację~~! - Koty powoli zaczęły się schodzic do kuchni. - Dobrze, a teraz sprawdzimy obecnośc. Aya - jest. Yume - jest. Zombie - obecny. Kami - tak samo. Nemuru - też. Friday... gdzie jest friday? Friday!!! Świetnie ,a ten znowu się gdzieś włóczy~. Czekajcie tu moje śliczności. Tatuś zaraz wróci. - Wziąłem pierwszy lepszy płaszcz z wieszaka i pognałem na dwór. Lało jak z cebra ale czego nie robi się dla "tych jedynych". 
  - Friday!!! - Cisza. - Friday, jełopie!!! - Nadal cisza. - Jeżeli natychmiast się nie odezwiesz to cię wykastruję! - Po chwili usłyszałem ciche miauknięcie. Skręciłem za w uliczkę ,z której dochodził dźwięk. Niestety mój kocur nie był sam. Jakieś dwa metry od niego stał i szczerzył się wielki dog niemiecki. Boże jakie psy są straszne~. Nie mając innego wyboru użyłem mojej super mocy i zamieniłem się mopsa.
  - Hau hau hau!!! Whoow! Hau! - Po psiemu oznaczało to [Wypie*dalaj ty zarazo jedna! Wkurzający rozsiewacz pcheł!] Dog zagapił się na mnie zdziwiony. W tym czasie Friday uciekł, a ja zostałem sam na sam z tym wielkim "czymś".
  - Whoow? - Niemiec zawarczał. Ostatnią nadzieją dla mnie pozostało brac nogi za pas i wiac. Wszystko fajnie gdyby nie fakt ,że wpadłem na coś ,a raczej kogoś.
  - Co to za mops?

 ( Odpisze ktoś?) by Noa "Jabba the Hutt" Labyrinth